Z raportu służb wywiadowczych USA wynika, że saudyjski książę Mohammed bin Salman zaaprobował i prawdopodobnie zlecił zabójstwo dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego. Dokumenty pokazują też, że książę koronny widział w działalności Chaszukdżiego zagrożenie.

Administracja Joe Bidena zdecydowała o upublicznieniu odtajnionego raportu służb wywiadowczych USA dotyczącego zabójstwa dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego w konsulacie saudyjskim w Stambule w 2018 roku - podaje Reuters.

Z informacji amerykańskiego wywiadu wynika, że książę koronny Mohammed bin Salman zatwierdził plan porwania lub zabicia dziennikarza "The Washington Post". W informacji prasowej opublikowanej na stronach Wywiadu Narodowego podano, że ocena Amerykanów wynika z bezpośredniego zaangażowania doradców księcia w operację oraz wiedzy o wykorzystywaniu przez monarchę przemocy w uciszaniu politycznych przeciwników w Arabii Saudyjskiej. Władze w Waszyngtonie uważają, że nieprawdopodobne jest, że de facto rządzący krajem Mohammad bin Salman nie wiedział o operacji.

Zgodnie z raportem 35-letni książę twierdził, że dziennikarz stanowi zagrożenie dla królestwa, i opowiadał się za przemocą, gdyby miało to być konieczne do jego uciszenia. 

Dokument wymienia 21 osób, które według wywiadu są "z dużym prawdopodobieństwem" winne zabójstwa Chaszukdżiego.

Na 76 osób, które według Amerykanów są zamieszane w zbrodnię, nałożono restrykcje wizowe.

Krótko po publikacji, narzeczona Chaszukdżiego opublikowała na Twitterze zdjęcie dziennikarza z podpisem "sprawiedliwość dla Dżamala".

Podejmując decyzję o odtajnieniu raportu, Joe Biden cofnął postanowienie swojego poprzednika Donalda Trumpa. Nowy gospodarz Białego Domu jest znacznie chłodniejszy wobec Rijadu niż jego poprzednik - ogranicza wsparcie USA dla działań wojskowych prowadzonych przez Arabię Saudyjską w Jemenie i odmawia bezpośredniej rozmowy z Mohammedem bin Salmanem.

By złagodzić uderzenie w Arabię Saudyjską, wczoraj Joe Biden rozmawiał przez telefon z ojcem księcia - królem Salmanem. Potwierdzono sojusz obu państw i zapowiedziano dalszą współpracę. Jednocześnie USA rozważają zerwanie umów na dostarczenie broni Saudyjczykom i ograniczenie sprzedaży w przyszłości - wszystko przez obawy o łamanie praw człowieka w Arabii Saudyjskiej - podaje Reuters.

Brutalne morderstwo dziennikarza

Dżamal Chaszukdżi - dziennikarz m.in. "The Washington Post", krytyczny wobec władz w Rijadzie - na początku października 2018 roku wszedł do konsulatu saudyjskiego w Stambule, by załatwić formalności związane ze ślubem. Tam został zamordowany przez agentów służb specjalnych królestwa, jego ciało rozczłonkowano i wyniesiono z placówki. Zwłok do dziś nie odnaleziono.

Według służb oraz dziennikarzy śledczych, za zleceniem zabójstwa dziennikarza stał książę koronny Mohammed bin Salman. Operację miał nadzorować jego bliski doradca Saud al-Kachtani - monarcha wysłał do niego kilka wiadomości w dniu morderstwa. Kachtani miał instruować morderców za pośrednictwem komunikatora Skype.

Senat USA, który miał dostęp do ustaleń amerykańskich służb wywiadowczych, orzekł krótko po śmierci dziennikarza, że za morderstwo odpowiedzialność ponosi Mohammad ibn Salman. Według stacji CNN, która zapoznała się z dokumentami sądowymi, dwa prywatne samoloty używane przez grupę, która zabiła Chaszukdżiego, "należały do firmy przejętej niecały rok wcześniej przez saudyjskiego następcę tronu".

Śmierć Chaszukdżiego wywołała potężny kryzys dyplomatyczny, niszcząc przy okazji wizerunek księcia, który starał się przedstawiać siebie jako człowieka nowoczesnego, przeprowadzającego w swoim kraju progresywne reformy.

W Arabii Saudyjskiej w 2019 roku skazało 11 osób za udział w zabójstwie dziennikarza.

Poprzedni prezydent USA Donald Trump nigdy nie chciał publicznie obwiniać Mohammada ibn Salmana, dbając o sojusz z Arabią Saudyjską, którą traktował jako filar swojej antyirańskiej strategii i lojalnego kupca dużych ilości amerykańskiej broni. "Uratowałem jego skórę" - przyznał nawet kiedyś Trump przed amerykańskim dziennikarzem Bobem Woodwardem.

Biden od dawna jednak utrzymywał, że z powodu kontrowersji, które narosły wokół sprawy Chaszukdżiego i naruszania praw człowieka, Arabia Saudyjska powinna być traktowana przez USA z większym dystansem.