Walka o prawa do nazwy "rakija" trwa od wielu lat. Bułgarscy archeologowie mają dowody, że to właśnie z ich kraju, a nie z Serbii, Macedonii czy Albanii, pochodzi najbardziej znany bałkański trunek.

Podczas wykopalisk archeologicznych w dawnej stolicy Bułgarii - Wielkim Tyrnowie - odkryto fragment kielicha z napisem "Na święto piłem rakinię". Zdaniem naukowców, naczynie pochodzi z XIV wieku, a "rakinia" niewątpliwie oznacza rakiję - tradycyjny wysokoalkoholowy trunek, pędzony w domach na Bałkanach. To odkrycie może być w tym sporze silnym argumentem na korzyść Bułgarów.

Dotychczas uważano, że rakiję wynaleziono w XVI wieku. Napis dowodzi, że już 200 lat wcześniej Bułgarzy w swojej stolicy, czyli Wielkim Tyrnowie ,pili rakiję podczas świąt. Można więc uważać ją za bułgarski wynalazek - uznał szef bułgarskiego Narodowego Muzeum Historycznego, prof. Bożydar Dymitrow. Ekspertyza archeologiczna natychmiast zostanie przekazana ministrowi rolnictwa, który w Brukseli walczy o zarejestrowanie rakiji jako tradycyjnego bułgarskiego trunku - dodał.

Nazwę tę chcą zastrzec dla siebie również Serbia, Macedonia i Albania. Z kolei Słowenia, która weszła do UE trzy lata przed Bułgarią, poczyniła już pierwsze kroki, by zarejestrować rakiję jako trunek typowo słoweński.

Przekonanie Unii Europejskiej, że rakija jest bułgarskim napojem, to jeden z priorytetów rządu z Sofii. Walka o uznanie produkcji wina i rakiji za tradycję na ziemiach bułgarskich od czasów starożytnych jest sprawą narodową - podkreślił minister rolnictwa Mirosław Najdenow.

Po ewentualnym uznaniu głębokich korzeni tej tradycji, Bułgaria chce przystąpić do walki o obniżenie akcyzy na domową produkcję rakiji i wina, wprowadzonej po wejściu kraju do UE w 2007 roku. Jeżeli rząd odniesie sukces, cena butelki rakiji obniży się o 2-3 lewa (5-7 złotych) - obiecuje Najdenow.

Bułgarzy masowo pędzą rakiję nielegalnie. Według szacunków Krajowej Izby Producentów Win w kraju działa ok. 9 tysięcy niezarejestrowanych urządzeń do produkcji rakiji, od której nie płaci się akcyzy.

Rakija nie jest jedyną nazwą, wzbudzającą na Bałkanach silne emocje. Dwa lata temu iskrzyło między Sofią a Belgradem z powodu sałatki szopskiej - znanej turystom mieszanki drobno posiekanej cebuli, papryki, pomidorów i ogórków, posypanej serem. Według serbskiej prasy, jest to "stara serbska specjalność", a przygotowywali ją już w średniowieczu pasterze z okolic miasta Prizren (dzisiejsze Kosowo). Ludzie ci, zwani szopami, dotarli później do dzisiejszej Bułgarii. Tymczasem według jednej z legend miejskich, szopską sałatkę stworzył nieznany mistrz kuchni z państwowego Bałkanturystu na początku lat 60. ubiegłego wieku na podobieństwo sałatki greckiej.