Rzecznik premiera Rosji Dmitrij Pieskow zaprzecza - Putina nie wygwizdano, gdy pojawił się na ringu w Hali Olimpijskiej w Moskwie. Władimir Putin oglądał pojedynek w mieszanych sztukach walki między Fiodorem Jemieljanienką i Jeffem Monsonem.

Buczenie i gwizdy rozległy się, gdy Putin wyszedł na ring, żeby pogratulować zwycięstwa 36-letniemu Jemieljanience. Akompaniament taki towarzyszył szefowi rządu również, gdy wygłaszał krótkie przemówienie okolicznościowe. Nastrój na trybunach uległ zmienił się dopiero wtedy, kiedy głos zabrał sam bohater wieczoru.

Walkę Jemieljanienki z 40-letnim Monsonem w Hali Olimpijskiej oglądały 22 tysiące widzów. Transmitowała ją na żywo telewizja państwowa Rossija-2. Gdy później stacja ta powtarzała kadry z gratulacjami od premiera, buczenie i gwizdy "wyciszono", nakładając na nie inne odgłosy z trybun.

Z całego serca gratulujemy Fiodorowi Jemieljanience, prawdziwemu rosyjskiemu mocarzowi. I nie tylko dlatego, że jest silny. Nie tylko dlatego, że ma imponujące mięśnie i refleks. Ale dlatego, że ma charakter - oświadczył premier Putin.

Dziś rzecznik Putina, wbrew temu, co w niedzielę usłyszały miliony widzów gali bokserskiej, mówi: żadnych gwizdów nie było. Pieskow twierdzi, że gwizdy były przeznaczone dla schodzącego z ringu, pokonanego amerykańskiego boksera. W podobnym duchu wypowiadają się inni partyjni towarzysze Putina.

Jednak sondaże pokazują najniższy w historii wynik putinowskiej Jednej Rosji. Partia osiąga zaledwie 40 procent poparcia. Za dwa tygodnie, 4 grudnia, odbędą się wybory do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu. 27 listopada kierowana przez Putina partia Jedna Rosja ma oficjalnie zgłosić jego kandydaturę na prezydenta. Wybory prezydenckie w Federacji Rosyjskiej odbędą się 4 marca 2011 roku.