Duchowo-polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei oświadczył w środę, że Iran pokona USA, jeśli irańscy urzędnicy spełnią swoje obowiązki. Dodał, że wycofanie Waszyngtonu z porozumienia nuklearnego pokazuje, że Teheran nie może zawierać umów z USA.

To pierwsza wypowiedź Chameneia, odkąd sekretarz stanu USA Mike Pompeo wyłuszczył w poniedziałek 12 żądań wobec Teheranu.

Cytowany przez państwową telewizję Chamenei, mówiąc o głębokiej wrogości Stanów Zjednoczonych wobec Islamskiej Republiki, oświadczył: Nie ma wątpliwości, że Amerykanie zostaną pokonani (...), jeśli irańscy urzędnicy będą w pełni wykonywać swoje obowiązki.
Jednocześnie we fragmentach przemówienia opublikowanych na jego oficjalnej stronie internetowej irański przywódca zaznaczył, że Stany Zjednoczone od zawsze robią wszystko, by doszło do zmiany reżimu w Teheranie, ale zawsze ponosiły porażkę i zawsze będą ją ponosić.
Obecnego prezydenta USA spotka ten sam los, co jego poprzedników - Busha i neokonserwatystów, i Reagana - zniknie z kart historii - ocenił Chamenei, mówiąc o Donaldzie Trumpie i byłych prezydentach USA.

Po ogłoszeniu 8 maja decyzji Trumpa o wycofaniu USA z porozumienia nuklearnego z Iranem relacje obu państw uległy pogorszeniu. Jednocześnie krok ten postawił układ nuklearny pod znakiem zapytania. 

Europejscy przywódcy zabiegali w Waszyngtonie o zachowanie w mocy porozumienia nuklearnego, a gdy Trump zapowiedział wycofanie USA, podjęli starania o to, by umowa obowiązywała Iran oraz inne kraje, poza Stanami Zjednoczonymi. Nie chcemy zaczynać walki z Europą - zapewnił w środę Chamenei; zastrzegł jednak, że przeszłość uczy, iż Francja, Niemcy i Wielka Brytania, które też są sygnatariuszami umowy, w "najbardziej delikatnych kwestiach podążają za Ameryką". 

Wcześniej w środę dowódca irańskiej armii i Gwardii Rewolucyjnej generał Mohammed Bagheri stanowczo zapowiedział, że Teheran nie ugnie się pod presją Waszyngtonu.

W poniedziałek Pompeo przedstawił 12 żądań wobec Teheranu, m.in. by Iran wstrzymał wzbogacanie uranu, zezwolił inspektorom na "bezwarunkowy dostęp do wszystkich obiektów" nuklearnych, by wycofał wszystkie swoje siły zbrojne z Syrii, zaprzestał grożenia Izraelowi i wstrzymał poparcie dla libańskiego Hezbollahu i rebeliantów Huti w Jemenie.

Groził ponadto Iranowi "najsilniejszymi sankcjami w historii", jeśli rząd tego kraju nie zmieni polityki. Wezwał do nowego porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego, w miejsce umowy z 2015 roku, z której USA się wycofały. Nowe zapisy odnosiłyby się m.in. do obaw USA związanych z irańskim programem pocisków balistycznych.

W ramach porozumienia nuklearnego - podpisanego przez Iran oraz sześć mocarstw (USA, Wielką Brytanię, Francję, Chiny, Rosję i Niemcy) - Teheran zgodził się na ograniczenie swojego programu nuklearnego w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych nań sankcji.

(nm)