„Przemytnicy wcale się nie ukrywają, wszyscy wiedzą, gdzie ich szukać. Powszechnie wiadomo, w których miastach mieszkają, gdzie znajdują się obozy, w których gromadzą imigrantów” - mówi w rozmowie z korespondentką RMF FM libijski dziennikarz Ali Wahid z Dubai TV. Libia to centrum przemytu nielegalnych uchodźców z Afryki do krajów Unii Europejskiej, głównie do Włoch. „Ci handlarze „życiem ludzkim” często sami topią łodzie z uchodźcami, by nie pozostawić śladów” - opowiada Wahid. „Istnieją prawie „oficjalne” cenniki. Ceny zależą od pochodzenia nielegalnego imigranta” - dodaje libijski dziennikarz. Dokładnie tydzień temu na wodach Cieśniny Sycylijskiej zatonął kuter, na pokładzie którego mogło być nawet 900 nielegalnych imigrantów, którzy chcieli przedostać się z Libii do Włoch.

Katarzyna Szymańska-Borginon: Kim są przemytnicy? Dlaczego tak trudno z nimi walczyć?

Ali Wahida: Przemytnicy pochodzą z krajów, gdzie są konflikty -  z Erytrei, z Sudanu, z Syrii. Z tych krajów pochodzą też uchodźcy. Przemytnicy są powiązani w Libii z nieuznawanym rządem w Trypolisie. Dzięki przemytowi ludzie ci finansują narkotyki i wojnę. Przemytnicy wcale się nie ukrywają, wszyscy wiedzą, gdzie ich szukać. Powszechnie wiadomo, w których miastach mieszkają, gdzie znajdują się obozy, w których gromadzą imigrantów, osobno kobiety z dziećmi, osobno – mężczyzn. Przemytnicy mają powiązania, kontakty, strategię. Są świetnie zorganizowani.

Jak odbywa się taki przemyt?

Ci handlarze „życiem ludzkim” często sami topią łodzie z uchodźcami, by nie pozostawić śladów albo wysyłają do wybrzeży Włoch, nie bacząc na to czy dopłyną czy nie. Istnieją prawie „oficjalne” cenniki. Ceny zależą od pochodzenia  nielegalnego imigranta. Libijczyk, który jest bogatszy, kosztuje około 25 tys. dolarów, Syryjczyk - 7 tys. dolarów, a uchodźcy z Afryki tylko 2 tys. dolarów, bo są o wiele biedniejsi.
 
Co Unia Europejska może zrobić z problemem nielegalnych imigrantów? W czwartek był szczyt poświęcony problemowi uchodźców.

Do niedawna Unia Europejska nie chciała się zaangażować w skuteczny sposób. I teraz wciąż nie widać rozwiązania tej sprawy. Włochy wciąż są osamotnione. W ostatnim czasie tylko w przeciągu jednego tygodnia Włochy przyjęły 10 tys. imigrantów. Wielu Europejczyków z północnej Europy czy ze wschodu, na przykład z Polski, nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić, co to znaczy 10 tys. osób w ciągu jednego tygodnia. Nawet gdy mówi się o rozdzieleniu 5 tysięcy osób po krajach Unii, to jest to tylko połowa tego, co Włochy przyjęły w ciągu tygodnia. Żeby powstrzymać przemyt, to poza środkami wojskowymi, takimi jak patrolowanie wybrzeża, trzeba mieć pomysł, jak rozwiązać impas w Libii. Bez rozwiązania problemu libijskiego, nie powstrzyma się nielegalnej imigracji.