Prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa trafił w poniedziałek do szpitala w Porto po tym, jak źle się poczuł po uroczystościach z okazji święta niepodległości. Przeszedł pilną operację jamy brzusznej, która zakończyła się sukcesem. Stan głowy państwa jest określany jako dobry.
- Więcej informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
W poniedziałkowe popołudnie prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa poczuł się źle podczas powrotu z uroczystości niepodległościowych.
Polityk doznał rozstroju żołądka, zwymiotował i odczuwał ból brzucha. Został natychmiast przewieziony do szpitala São João w Porto, gdzie przeszedł szereg badań.
Lekarze zdiagnozowali u niego przepuklinę, która wymagała pilnej interwencji chirurgicznej. Operacja trwała około półtorej godziny i - jak podkreślają przedstawiciele szpitala - przebiegła zgodnie z planem.
Dyrekcja placówki przekazała, że blisko 77-letni pacjent "czuje się dobrze" po zabiegu. Będzie musiał pozostać pod opieką lekarzy przez najbliższe dni.
Marcelo Rebelo de Sousa, który pełni najwyższy urząd w państwie od marca 2016 r., opuści fotel prezydencki po zaplanowanych na styczeń wyborach na to stanowisko.


