W toczonych na początku tego tygodnia walkach z Azerbejdżanem zginęło 135 naszych żołnierzy. Prawdopodobnie nie jest to ostateczny bilans, wciąż jest wielu rannych - ogłosił premier Armenii Nikol Paszynian. W walkach zginęło 71 azerskich żołnierzy - przekazało ministerstwo obrony w Baku.

Władze Armenii informowały w środę o śmierci 105 żołnierzy.

Armeński rząd powiadomił także, że Paszynian rozmawiał telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, by omówić z nim ostatnie starcia z Azerbejdżanem.

Armeński premier podkreślił w rozmowie, że chociaż granica z Azerbejdżanem jest obecnie "relatywnie spokojna", cała sytuacja pozostaje "bardzo napięta" - przekazano w komunikacie po rozmowie. Dodano, że Paszynian rozmawiał w ostatnim czasie także z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem.

Walki na granicy

Walki, które wybuchły w nocy z poniedziałku na wtorek, zakończyły się w środę zawieszeniem broni, osiągniętym "dzięki zaangażowaniu społeczności międzynarodowej" - informowała strona armeńska. W czwartek media i przedstawiciele Unii Europejskiej podawali, że rozejm jest przestrzegany.

Oba kraje obwiniają się o rozpoczęcie walk, które były największą od 2020 r. intensyfikacją trwającego między nimi od dekad konfliktu. Według władz w Erywaniu, wojska azerskie ostrzelały przygraniczne miejscowości w Armenii i zajęły terytorium tego kraju o powierzchni 10 km kwadratowych. Azerbejdżan informował o ostrzale swoich wojsk w regionach sąsiadujących z Górskim Karabachem.

Spór o Górski Karabach

Armenia i Azerbejdżan od dziesięcioleci toczą spór o Górski Karabach, zamieszkany przez Ormian separatystyczny region, będący de iure częścią Azerbejdżanu.

Najkrwawsze starcia pomiędzy Ormianami i Azerami o Górski Karabach toczyły się w latach 1988-1994, po których teren stał się rządzonym przez Ormian i wspieranym przez Armenię quasi-państwem. Do ostatniej odsłony konfliktu doszło w 2020 roku, gdy Azerbejdżan podjął próbę odzyskania kontroli nad tym terytorium. Zginęło wówczas ponad 6,6 tys. osób.

Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku uzyskało znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, podpisano trójstronne porozumienie o zawieszeniu broni.

Sygnatariuszami dokumentu są Armenia, Azerbejdżan oraz Rosja jako gwarant. Azerbejdżan utrzymał zdobyte na Ormianach tereny a także przejął kontrolę nad trzema rejonami przylegającymi do Górskiego Karabachu. Moskwa rozlokowała w regionie około 2 tys. żołnierzy, jako siły pokojowe.

Ostatnie starcia grożą załamaniem i tak kruchego procesu pokojowego między oboma krajami - komentuje agencja AFP. Dodaje, że do walk dochodzi, gdy Rosja zajęta jest swoją - prowadzoną z trudnościami - wojną na Ukrainie.