Nowe szokujące doniesienia w sprawie udaremnionego ataku terrorystycznego na ekspres Amsterdam-Paryż. Francuski aktor Jean-Hugues Anglade, który podróżował z przyjaciółką i dziećmi, ujawnił, że po usłyszeniu strzałów personel pociągu zamknął się w specjalnym przedziale i odmówił pomocy pasażerom. Najpierw 26-letniego uzbrojonego w karabin automatyczny marokańskiego terrorystę, który według hiszpańskich służb specjalnych przeszedł szkolenie w Syrii, próbował obezwładnić francuski podróżny. Później udało się to dwóm amerykańskim żołnierzom.

Nowe szokujące doniesienia w sprawie udaremnionego ataku terrorystycznego na ekspres Amsterdam-Paryż. Francuski aktor Jean-Hugues Anglade, który podróżował z przyjaciółką i dziećmi, ujawnił, że po usłyszeniu strzałów personel pociągu zamknął się w specjalnym przedziale i odmówił pomocy pasażerom. Najpierw 26-letniego uzbrojonego w karabin automatyczny marokańskiego terrorystę, który według hiszpańskich służb specjalnych przeszedł szkolenie w Syrii, próbował obezwładnić francuski podróżny. Później udało się to dwóm amerykańskim żołnierzom.
W pociągu znajdowało się 150-200 podróżnych /PASCAL BONNIERE /PAP/EPA

60-letni aktor, który podróżował z przyjaciółką i dziećmi, ujawnił, że po usłyszeniu strzałów personel pociągu zamknął się w specjalnym przedziale i odmówił pomocy pasażerom. Biliśmy pięściami w drzwi tego przedziału i krzyczeliśmy, żeby pracownicy wpuścili nas do środka. Żaden z nich nie odpowiedział. Cisza! Uzbrojony mężczyzna szedł zdeterminowany w naszym kierunku. Pomyślałem, że to już koniec, że wszyscy zostaniemy zabici. Mieliśmy niezwykłe szczęście, że interweniowało dwóch amerykańskich żołnierzy. Bez nich stracilibyśmy życie – opowiada aktor na łamach tygodnika „Paris-Match”.

Świadkowie twierdzą, że po obezwładnieniu terrorysty ranny amerykański żołnierz pukał do drzwi przedziału, w którym zamknęli się pracownicy kolei, prosząc ich o apteczkę, a ścisłej mówiąc o środki dezynfekujące, kompresy i bandaże. Tłumaczył, że napastnik został już obezwładniony. Również wtedy personel ekspresu nie odpowiedział. Drzwi pozostały zamknięte.

Szefowa międzynarodowej spółki kolejowej Thalys, której ekspresy kursują na trasie Amsterdam-Paryż, twierdzi, że personel pociągu zamknął się w specjalnym przedziale z sześcioma podróżnymi. Później jednak pracownicy nie chcieli otworzyć drzwi, bo obawiali się, że do tego przedziału wtargnie napastnik.

Terrorysta był uzbrojony w karabin automatyczny, pistolet i nóż. W worku miał zapas amunicji. Szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve oświadczył, że najpierw bezskutecznie próbował obezwładnić go 28-letni francuski pracownik banku, który zobaczył uzbrojonego napastnika wychodzącego z toalety. Później udało się to dwóm amerykańskim żołnierzom. Cezeneuve złożył im podziękowania za bohaterski czyn.

Prezydent USA Barack Obama pogratulował "odwagi i szybkiej orientacji" pasażerom pociągu TGV we Francji, w tym dwóm żołnierzom amerykańskim. „Bohaterski czyn dwóch amerykańskich żołnierzy!”, „Udaremnili atak terrorystyczny! Bez nich doszłoby do masakry!” - tak francuska prasa komentuje to, co wydarzyło się w jadącym z Amsterdamu do Paryża ekspresie „Thalys”.

Francuskie media twierdzą, że niedoszłym sprawcą ataku terrorystycznego jest mieszkający w Belgii 26-letni Marokańczyk Ayoub El Khazzani, który według służb specjalnych jest powiązany z islamskimi organizacjami terrorystycznymi. Został pojmany przez policję, kiedy pociąg zatrzymał się na stacji we francuskim Arras. Jak poinformował agencję Associated Press anonimowy członek hiszpańskich służb antyterrorystycznych napastnik do 2014 r. miał mieszkać w Hiszpanii. Następnie przeprowadził się do Francji, skąd podróżował do Syrii.

Według części mediów obaj Amerykanie są ranni - jeden został postrzelony przez niedoszłego zamachowca, a drugi został dźgnięty nożem. Wcześniej media informowały, że ranny został aktor Jean-Hugues Anglade. Okazało się jednak, że po prostu skaleczył się próbując zatrzymać pociąg zaciągając hamulec bezpieczeństwa.
 
Według wstępnych rezultatów śledztwa, które wszczęła sekcja antyterrorystyczna paryskiej prokuratury, marokański terrorysta chciał strzelać do pasażerów znajdujących się w przedziałach. W pociągu znajdowało się 150-200 podróżnych. W czasie przesłuchań napastnik zapewnił - według francuskich mediów - że nie jest terrorystą. Oświadczył, że chciał przeprowadzić atak rabunkowy w pociągu. Większość komentatorów jest pewna, że kłamie - dzięki tym zeznaniom liczy na mniejszy wymiar kary.

Pociąg jechał z Amsterdamu do Paryża. Do ataku doszło, kiedy pociąg przejeżdżał przez terytorium Belgii.

Thalys zapewnia połączenia kolejowe między Francją, Belgią, Holandią i Niemcami. Firma Thalys, w której 60 proc. udziałów mają francuskie koleje publiczne, zapewnia połączenia kolejowe między Francją, Belgią, Holandią i Niemcami.

(mpw)