Prywatni przewoźnicy autokarowi spoza Lizbony dobrze zarabiają na protestach społecznych organizowanych przed parlamentem. Do portugalskiej stolicy tłumnie przyjeżdżają demonstranci z całego kraju, dlatego tylko w tym roku zyski firm transportowych zwiększyły się o kilkanaście procent.

Rosnąca liczba protestów przeciwko polityce oszczędnościowej wdrażanej od czerwca 2011 roku przez gabinet Pedra Passosa Coelho doprowadziła do większego zapotrzebowania na autokary do przewozów manifestantów.

Tylko w tym roku na weekendowe protesty w Lizbonie dowożeni byli przedstawiciele różnych grup społecznych i zawodowych. Swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji wyrażali m.in. nauczyciele, urzędnicy administracji państwowej i samorządowej, emeryci, studenci, rolnicy, a nawet policjanci.

Według transportowców, najliczniej z przewozów na antyrządowe manifestacje korzystają członkowie związków zawodowych, szczególnie lewicowego syndykatu CGTP.

Organizowane 15 września bieżącego roku przez młodzieżowe ruchy społeczne i związki zawodowe manifestacje w Portugalii zgromadziły około 1 miliona uczestników. W samej tylko stolicy w proteście przeciwko polityce oszczędnościowej rządu protestowało około 400 tys. osób.

Kolejny rok upłynie pod znakiem demonstracji

Portugalski dziennik "Jornal de Noticias" podaje, że 2013 rok będzie kolejnym dobrym okresem dla prywatnych przewoźników spoza Lizbony. Wynika to z fakty, że dwie największe portugalskie centrale związkowe, CGTP i UGT, zwiększyły swój przyszłoroczny budżet na organizowany w ramach protestów transport autokarowy.

Koszt wynajęcia w czasie weekendu 53-miejscowego autokaru wraz z opłatami za paliwo i przejazd autostradami do Lizbony wynosi w Portugalii średnio 500 euro.