Polski górnik zginął w wypadku, do jakiego doszło przy przewożeniu pracowników w kopalni węgla kamiennego CzSA w Karwinie - poinformowała czeska spółka wydobywcza Kopalnie Ostrawsko-Karwińskie (OKD).

Polski górnik zginął w wypadku, do jakiego doszło przy przewożeniu pracowników w kopalni węgla kamiennego CzSA w Karwinie - poinformowała czeska spółka wydobywcza Kopalnie Ostrawsko-Karwińskie (OKD).
zdj. ilustracyjne /Archiwum RMF FM

Według rzecznika OKD Ivo Czelechovskiego, 52-letni mężczyzna pracował jako pomocnik maszynisty podziemnej kolejki. Gdy okazało się, że nie dotarł z grupą górników do celu, od razu wszczęto poszukiwania i przy torach znaleziono jego zwłoki. Na miejsce natychmiast wezwano lekarza Głównej Stacji Ratownictwa Górniczego, który potwierdził zgon polskiego górnika - powiedział rzecznik. 

Do tragedii doszło krótko po godz. 3 nad ranem. Polski górnik był pracownikiem firmy Alpex z Bytomia. Przyczynę śmiertelnego wypadku wyjaśnia obecnie komisja złożona z przedstawicieli Okręgowego Urzędu Górniczego na Obszar Krajów (województw) Morawskośląskiego i Ołomunieckiego, policji, kierownictwa OKD, przedstawicieli zewnętrznej spółki Alpex i przedstawicieli organizacji związkowej - powiedział Czelechovsky.

 Był to pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w kopalniach OKD. W latach 2016 i 2017 zginęły tam po dwie osoby. W grudniu ubiegłego roku w Stonawie wskutek zawału górotworu śmierć poniósł 55-letni polski górnik, a w lutym również w Stonawie zginął 25-letni polski górnik. Również rok wcześniej obydwoma ofiarami byli Polacy - jeden zginął w styczniu przy wstrząsie górotworu w kopalni Darkov, a drugiego w czerwcu zabiły spadające skały. 

(j.)