Francuska policja w poniedziałek nad ranem przeprowadziła wielką operację w podparyskich aglomeracjach. To tam w listopadzie zeszłego roku doszło do gwałtownych zajść. Zatrzymano 33 domniemanych członków młodzieżowych band, podejrzanych o ostrzeliwanie policyjnych patroli z broni palnej.

W akcji policyjnej, głównie w Villiers-le-Bel, uczestniczyło ponad tysiąc funkcjonariuszy.

Listopadowe zamieszki wybuchły po śmierci dwójki nastolatków, którzy zderzyli się z samochodem policyjnym w trakcie ucieczki kradzionym motocyklem.

Policja utrzymywała, że śmierć dwóch młodych ludzi nie była związana z policyjnym pościgiem, lecz był to zwykły wypadek drogowy. W starciach rannych zostało wówczas 119 policjantów, w tym kilkudziesięciu postrzelonych zostało z pistoletów i myśliwskich karabinów.

Większość domniemanych sprawców schwytana została dzięki zeznaniom świadków, których tożsamość utrzymywana jest w tajemnicy i którzy dostali za dostarczone policji informacje wynagrodzenie finansowe w gotówce.