Inżynier Tomasz Andrałojć od tygodnia jest w niewoli bandy grasującej po rozlewiskach delty Nigru - donosi "Gazeta Wyborcza".

Nasz rodak przebywał w Nigerii od kilku lat. Pracował w firmach obsługujących działające tu koncerny naftowe. Został porwany w zeszłą niedzielę w klubie nocnym w Port Harcourt, naftowej stolicy Nigerii.