Nie tylko samochody, witryny sklepów i banków, ale także kościół zniszczono w czasie sobotnich zamieszek w Rzymie. Włoskie media pokazują film, na którym widać, jak banda wandali wbiega do świątyni przy via Lubicana na Lateranie. Jeden z zakapturzonych chuliganów rozbił o ziemię figurę Matki Bożej. Wandale zniszczyli też salę katechetyczną i połamali wielki krzyż.

Profanację potępił rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi. Wrażliwość i uczucia wiernych zostały ciężko znieważone - podkreślił.

Sobotni "Marsz Oburzonych" w Wiecznym Mieście przerodził się w zamieszki. Do początkowo pokojowej manifestacji dołączyli chuligani i anarchiści. Doszło do strać z policją. 12 osób trafiło do aresztu, a 135 osób zostało rannych. Wśród poszkodowanych jest ponad setka policjantów i karabinierów oraz trzydziestu demonstrantów.

Niedziela minęła w Rzymie pod znakiem wielkich porządków po gwałtownych zamieszkach oraz w atmosferze gorącej dyskusji nad niespotykaną skalą tych starć. Straty są szacowane na kilka milionów euro.

Przedstawiciele władz, potępiając wandali i ekstremistów, z uznaniem wypowiadają się o siłach porządkowych, które zapobiegły jeszcze większej tragedii. Słowa najwyższego uznania kierują też pod adresem uczestników pochodu "oburzonych", którzy sami usiłowali spacyfikować chuliganów i pomagali policjantom oraz innym służbom posprzątać zdewastowane ulice. Niektórzy z nich w zemście zostali zaatakowani przez prowokatorów i odnieśli obrażenia. Ale udało im się także schwytać i oddać w ręce policji trzech agresywnych sprawców.