Niemieckie władze aresztowały obywatela Rosji podejrzewanego o przygotowywanie ekstremistycznego ataku w Niemczech. Według prokuratury 31-letni Magomied-Ali C. został aresztowany w Berlinie. "Der Spiegel" podał, że mężczyzna pochodzenia czeczeńskiego uczęszczał do tego samego meczetu co Anis Amri, sprawca zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w 2016 roku.

Zdaniem niemieckich władz, aresztowany mężczyzna w październiku 2016 roku przechowywał w swoim mieszkaniu "znaczącą ilość" materiału wybuchowego o dużej sile rażenia TATP, który miał wykorzystać podczas ataku w Niemczech. Prokuratura twierdzi, że mężczyzna od pewnego czasu był wyznawcą radykalnego islamu. W 2016 roku nie został aresztowany, ale policja nie ujawnia dlaczego. TATP był użyty podczas kilku zamachów przeprowadzonych w Europie przez islamistów, między innymi w Manchesterze w maju zeszłego roku, w Brukseli w 2016 roku oraz w Paryżu w 2015 roku. 

W oświadczeniu prokuratury zaznaczono, że aresztowany planował zdetonować ładunek wybuchowy, by "zabić i ranić jak największą liczbę osób".

Prokuratorzy podkreślają, że aresztowany współpracował z zatrzymanym w ubiegłym roku w Marsylii Clementem B., któremu zarzucono przygotowywanie ataku we Francji. Numer telefonu Clementa B. znaleziono z kolei w komórce Anisa Amri - stąd wiadomo, że utrzymywali ze sobą kontakt. Ponadto aresztowany Magomied-Ali C. regularnie uczęszczał do tego samego meczetu, w którym widywany być sprawca berlińskiego zamachu - twierdzi "Der Spiegel".

Tunezyjczyk Anis Amri uprowadził 19 grudnia 2016 roku polską ciężarówkę, która wjechał w tłum na bożonarodzeniowym jarmarku w Berlinie. Zginęło 11 osób, także polski kierowca ciężarówki, którego Amri zastrzelił. Następnie Tunezyjczyk uciekł do Włoch - tam został wytropiony i zabity.

(j.)