Kancelaria premiera Izraela Naftalego Bennetta poinformowała w poniedziałek wieczorem, że rządząca koalicja zostanie rozwiązana, a kraj czekają w październiku lub listopadzie nowe wybory. Tymczasowym premierem zostanie szef dyplomacji Jair Lapid.

Wcześniej podano, że głosowanie w sprawie rozwiązania parlamentu odbędzie się w przyszłym tygodniu, po czym Lapid obejmie urząd premiera. Kancelaria Bennetta poinformowała, że nastąpi to "w najbliższych dniach".

Wybory, które odbędą się jesienią będą piątym takim głosowaniem w ciągu ostatnich trzech lat. Jak pisze Associated Press, mogą one sprawić, że do władzy powróci były premier Izraela Benjamin Netanjahu zwłaszcza, że jest on faworytem sondaży.

Od dwóch miesięcy rządząca koalicja nie miała już większości. W połowie maja arabska posłanka lewicowej partii Merec, Ghaida Rinawie Zoabi, która wycofała swoje poparcie dla rządu, w liście do premiera napisała, że nie może wspierać koalicji, która nęka jej społeczność. Jej odejście pozostawiło Bennettowi kontrolę nad 59 ze 120 mandatów w Knesecie.

W marcu rząd Bennetta stracił jednomandatową większość, kiedy z koalicji wystąpił poseł prawicowej partii premiera.

Do rządzącej od roku koalicji należy osiem partii prawicowych, centrowych i lewicowych, w tym po raz pierwszy w historii Izraela ugrupowanie reprezentujące mniejszość arabską. Większość z nich nie jest ze sobą związana ideologicznie, wspólnym mianownikiem programów tych formacji była wolą odsunięcia od władzy Netanjahu.

Sytuacja polityczna w Izraelu jest bardzo niestabilna. W ciągu ostatnich 3 lat wybory odbywały się już cztery razy.