Przewodniczący Parlamentu Hans-Gert Poettering oświadczył, że wykorzystane zostaną wszelkie możliwości prawne, aby profesor Geremek, który odmówił złożenia oświadczenia lustracyjnego, mógł kontynuować pracę jako eurodeputowany.

Wyrażamy i przekazujemy panu Geremkowi wyrazy naszego uznania i sympatii - dodał przewodniczący, wywołując oklaski eurodeputowanych.

Poettering powiedział, że oświadczenie tej treści poparła dzisiaj tzw. Konferencja Przewodniczących PE, czyli prezydium i szefowie frakcji politycznych, "przy dużej większości, ale niejednomyślnie".

Szef PE podkreślił też, że dotychczas do Parlamentu Europejskiego nie wpłynęło zawiadomienie ze strony władz polskich dotyczące wygaśnięcia mandatu Geremka. Dodał, że według informacji, które posiada Parlament ustawą, na podstawie której wygasałby mandat polskiego eurodeputowanego zajmuje się Trybunał Konstytucyjny.

Zwróciłem się do służb prawnych Parlamentu Europejskiego, aby sprawdzono dokładnie zaistniałą sytuację pod kątem prawnym.(...) Sprawdzone zostaną wszelkie możliwości prawne, tak by profesor Geremek mógł kontynuować swoją dotychczasową pracę - podkreślił Poettering.

KE nie wypowie się ws. lustracji w Polsce

Komisja Europejska nie zajmuje stanowiska w sprawie polskiej ustawy lustracyjnej, uważając, że powinna być ona rozstrzygnięta w Polsce, zgodnie z polskim prawem - oświadczył rzecznik Komisji Johannes Laitenberger.

Odnosząc się do przypadku Bronisława Geremka, który zgodnie z ustawą, za niezłożenie powtórnego oświadczenia lustracyjnego powinien stracić mandat eurodeputowanego, Laitenberger oświadczył, że Komisja nie będzie wchodzić w kompetencje Parlamentu Europejskiego. "Ustawa została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego w Polsce.

W poszanowaniu zasady trójpodziału władzy, Komisja Europejska nie będzie się wypowiadała w sprawach polskiego prawa konstytucyjnego, ani w kwestii, w której stanowisko musi zająć Parlament Europejski" - powiedział rzecznik.

"Do Komisji Europejskiej nie należy występowanie w roli polskiego Trybunału Konstytucyjnego ani Parlamentu Europejskiego. Komisja ma pełne zaufanie do obu tych instytucji. Trzeba zaakceptować fakt, że Komisja nie ma nieograniczonej kompetencji, która dawałby jej prawo do decydowania o wszystkim, co się dzieje w Unii Europejskiej" - wytłumaczył rzecznik.

Laitenberger zapowiedział, że Komisja Europejska nie ma zamiaru badać lustracji w Polsce pod kątem artykułów traktatu UE, które mówią o zobowiązaniach państw członkowskich do przestrzegania praw człowieka i możliwości ukarania ich przez wykluczenie z głosowania w Radzie UE. "To środek ostateczny. Jak długo w państwie członkowskim działa droga prawna, nie trzeba się do przewidzianych tam rozwiązań uciekać. Nie ma powodów, by sądzić, że w Polsce nie jest przestrzegana zasada rządów prawa" - oświadczył rzecznik.