Ukraińska prokuratura ustaliła, że to 68-letni Serb zabił swoją polską przyjaciółkę, a potem zastrzelił siebie. To wciąż nieoficjalne ustalenia śledztwa, które nadal trwa. Ciała pary kilkanaście dni temu znaleziono w pokoju hotelowym w Łucku.

Zobacz również:

To Serb zastrzelił nastoletnią Polkę, a następnie popełnił samobójstwo - taką wersję tajemniczej śmierci pary z Polski w ukraińskim hotelu podał prokurator Łucka. Siergiej Danilin zaznaczył, że nie jest prowadzącym śledztwo, jednak był w hotelowym pokoju, w którym kilkanaście dni temu znaleziono ciała 68-latka i 17-letniej dziewczyny.

Według niego o braku udziału osób trzecich świadczy przede wszystkim ułożenie zwłok, a także innych przedmiotów hotelowym w pokoju. Nie bez znaczenia jest to, że obie ofiary zginęły od strzału z broni, którą trzymał Serb.

Danilin zaznaczył, że jego wersja nie jest oficjalnym stanowiskiem departamentu śledczego, ale jak zaznaczył - najbardziej prawdopodobną.

Dodał, że ciało nastolatki przewieziono już do Polski.  

Szokujące fakty. Czy byli parą?

Na ciała dwóch osób natrafiono w pokoju hotelu Świteź w Łucku na Ukrainie. Milicję zawiadomiła obsługa hotelowa. Funkcjonariusze znaleźli na miejscu dwa nagie ciała z ranami postrzałowymi głowy.

Jak poinformowano, Polka i Serb zameldowali się w hotelu kilka dni wcześniej. Wynajęli pokój średniej klasy, na czwartym piętrze budynku. Zrezygnowali z codziennego sprzątania i polecili, by im nie przeszkadzano.

Pokojówka weszła do wynajmowanego przez nich pokoju dopiero wtedy, gdy minął czas wymeldowania. Drzwi były jednak zamknięte od środka. Otworzył je dopiero administrator budynku.