Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że prezydent Niemiec Horst Koehler zwleka z decyzją o przyznaniu przewodniczącej Związku Wypędzonych Erice Steinbach orderu zasługi Republiki Federalnej Niemiec.

Gazeta sugeruje, że Koehler może obawiać się popełnienia afrontu wobec Polski, co mogłoby utrudnić osiągnięcie kompromisu w kwestii unijnej konstytucji. Czy istnieją obawy, że odznaczenie przewodniczącej wypędzonych będzie afrontem wobec Polski? I to w czasie niemieckiego przewodnictwa w Unii, gdy poszukiwana jest szeroka zgoda w sprawie traktatu konstytucyjnego, niezależnie od tego, jak będzie się nazywał? – czytamy w "FAZ". Nie wiemy tego, a urząd prezydenta nie informuje o toczącym się postępowaniu w sprawie przyznania odznaczeń – zastrzega gazeta.

"FAZ" podkreśla, że propozycję przyznania Steinbach odznaczenia złożył w listopadzie 2004 roku jeden z członków heskiego zarządu Związku Wypędzonych. Rząd Hesji poparł tę inicjatywę. Od tego czasu wniosek badany jest przez urząd prezydenta. Dlaczego trwa to tak długo? – pyta redakcja. Order zasługi przyznawany jest za działalność służącą wspólnocie – wyjaśnia "FAZ". Dodaje, że w ubiegłym roku odznaczono 2312 osób.

"FAZ" przypomina słowa Koehlera, wypowiedziane we wrześniu ubiegłego roku podczas organizowanego przez Związek Wypędzonych "Dnia stron ojczystych". Powiedział on wówczas, że okazywana przez Związek Wypędzonych gotowość do pojednania "należy do wielkich osiągnięć Niemców po II wojnie światowej, z których mogą być dumni".

W roku 2000 Steinbach założyła fundację, której celem jest budowa w Berlinie Centrum przeciwko Wypędzeniom. Ten projekt spotkał się z ostrą krytyką w Polsce i Czechach.