Władimir Putin ponosi polityczną odpowiedzialność za zabójstwo Borisa Niemcowa - oświadczył lider rosyjskiej opozycji Ilia Jaszyn. W związku z morderstwem Niemcowa krytycy Kremla odwołali wyznaczony na jutro marsz protestacyjny w Moskwie przeciwko polityce Władimira Putina i wojnie na Ukrainie.

W związku z zabójstwem swojego lidera Borysa opozycja planuje zorganizowanie manifestacji żałobnej, upamiętniającej Niemcowa.

Poinformował o tym inny z opozycyjnych liderów, b. premier Michaił Kasjanow. "W związku z tym, co się stało, podjęto decyzję o odwołaniu zaplanowanego na 1 marca marszu w dzielnicy Marino. W tym dniu przeprowadzimy akcję żałobną w centrum Moskwy" - przekazał Kasjanow, cytowany przez agencję Interfax.

Do zabójstwa doszło około godz. 23.40 (21.40 w Polsce) na Dużym Moście Moskworeckim, przylegającym do Wasiliewskiego Spusku, będącego przedłużeniem Placu Czerwonego. Do Niemcowa oddano co najmniej siedem strzałów z przejeżdżającego samochodu. Na miejscu zbrodni znaleziono sześć łusek. Polityk został trafiony czterema pociskami. Strzelano do niego w plecy.

Sprawców nie schwytano. Świadkowie utrzymują, że zamachowcy poruszali się białym fordem. Powołując się na źródło w policji, Interfax poinformował, że dzięki zapisom z kamer monitoringu ulicznego ustalono już numer rejestracyjny tego pojazdu, a złapanie sprawców to kwestia najbliższych godzin.

Źródło rosyjskiej agencji podało też, że już w nocy śledczy rozpoczęli przeszukanie mieszkania Niemcowa przy pobliskiej ulicy Małaja Ordynka, gdzie zabezpieczyli dokumenty należące do zabitego polityka; sprawdzają też jego komputer, szukając jakichkolwiek informacji, mogących pomóc w wykryciu sprawców.

Od rana na miejsce zabójstwa przychodzą sympatycy opozycji i zwykli mieszkańcy Moskwy. Przed umieszczonym tam zdjęciem Niemcowa składają kwiaty i zapalają znicze. Wielu z oddających hołd zamordowanemu politykowi nie ukrywa emocji, płacze.

"Była to prowokacja"

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił wczoraj, że "za wcześnie jest, by formułować jakieś wnioski dotyczące śmierci Borysa Niemcowa, jednak ze 100-procentową pewnością można już powiedzieć, że była to prowokacja".

Adwokat rodziny Niemcowa - Wadim Prochorow, poinformował, że niedawno politykowi grożono na portalach społecznościowych. Zgłosiliśmy to na policję, jednak nie było żadnej reakcji - powiedział Prochorow, którego przytacza Interfax. Grożono mu śmiercią. Było to kilka miesięcy temu - dodał.

Świadkiem zabójstwa była 23-letnia obywatelka Ukrainy, modelka Anna Duricka, z którą Niemcowa łączyły bliskie stosunki. Zeznała ona, że tego wieczoru spotkali się z w galerii handlowej GUM, gdzie umówili się na kolację; około 23.00 wyszli z lokalu, kierując się w stronę Wasiliewskiego Spusku.

Eksperci z zakresu medycyny sądowej, których cytuje telewizja Life News, wstępnie poinformowali, że przyczyną śmierci Niemcowa był wewnętrzny krwotok. Kule trafiły polityka w głowę, serce, wątrobę i żołądek; zgon nastąpił w ciągu dwóch minut.

(abs)