Benjamin Netanjahu, który poinformował w środę o porozumieniu w sprawie utworzenia nowego rządu Izraela z religijnymi i skrajnie prawicowymi partiami, skrytykował swoich przyszłych koalicjantów za zapowiedzi nowych ustaw zezwalających na dyskryminację społeczności LGBTQ.

Przyszły premier zapewnił, że jego nowy rząd nie zagrozi prawom mniejszości seksualnych Izraela - poinformowała agencja Associated Press.

Netanjahu jest bliski utworzenia najbardziej prawicowego i religijnego rządu w historii Izraela - oceniła AP. Posłanka Orit Struck z partii Religijny Syjonizm - z którą m.in. Netanjahu planuje utworzenie nowego rządu - powiedziała w niedzielę, że religijni pracownicy służby zdrowia Izraela powinni móc odmówić udzielenia pomocy osobom LGBTQ.

Netanjahu - lider partii Likud - ocenił, że komentarze deputowanej Struck "są nie do zaakceptowania dla niego i dla jego ugrupowania" i zapewnił, że umowa koalicyjna "nie pozwala na dyskryminację społeczności LGBTQ oraz zagrażanie ich prawom jako obywateli Izraela".

Ustępujący rząd Izraela podjął działania promujące prawa LGBTQ, znosząc m.in. zakaz oddawania krwi przez homoseksualistów czy usprawniając dostęp do operacji zmiany płci. W skład nowego rządu mają wejść, prócz Likudu, dwie ultraortodoksyjne partie, które zakazują kobietom udziału w wyborach oraz ugrupowanie Religijny Syjonizm.

W wyborach, które odbyły się na początku listopada partia Likud oraz stowarzyszone z nią skrajnie prawicowe i religijne ugrupowania zdobyły 64 miejsca w 120-osobowym Knesecie, dając Netanjahu mandat do utworzenia rządu.