Izrael ostro sprzeciwia się wstępnemu porozumieniu nuklearnemu sześciu mocarstw z Iranem i ocenia, że ostateczne porozumienie będzie zagrażało istnieniu Izraela - takie stanowisko przekazał prezydentowi USA Barackowi Obamie premier Izraela Benjamin Netanjahu.

Po telefonicznej rozmowie z Obamą Netanjahu oświadczył, że ostateczne "porozumienie, które będzie opierało się na ramowym porozumieniu, będzie zagrażało istnieniu Izraela".

Alternatywą jest utrzymywanie zdecydowanego stanowiska i zwiększenie presji na Iran do czasu, aż zostanie osiągnięte lepsze porozumienie - podkreślił.

Biały Dom poinformował z kolei, że Obama wezwał Netanjahu do dyskusji w rządzie na temat wstępnego porozumienia z Iranem, które - jak argumentował - stanowi znaczący postęp w kierunku wypracowania długoterminowego rozwiązania, mającego na celu odcięcie Teheranu od możliwości produkowania broni nuklearnej.

Po maratonie negocjacji przedstawiciele sześciu mocarstw - USA, Wielkiej Brytanii, Chin, Francji, Niemiec i Rosji - oraz Iranu ogłosili w czwartek w szwajcarskiej Lozannie porozumienie w sprawie kluczowych punktów przewidzianych jako podstawa dla ostatecznego układu nuklearnego, który powinien być sfinalizowany do 30 czerwca. Ramowe porozumienie zakłada, że ograniczenia w sprawie wzbogacania uranu przez Iran będą obowiązywały przez 10 lat.

W ramach przyszłego porozumienia irańskie zdolności wzbogacania uranu zostaną ograniczone o ponad dwie trzecie - kraj będzie dysponował około 6 tysiącami aktywnych wirówek (obecnie ma ich 19 tysięcy). Pozbędzie się też reaktora, który mógłby produkować pluton.

W zamian za ograniczenie programu nałożone na Iran amerykańskie i europejskie sankcje zostaną zniesione, ale dopiero wtedy, gdy Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej potwierdzi wywiązywanie się przez Teheran ze zobowiązań. Sankcje będzie można wprowadzić ponownie, jeśli umowa nie będzie przestrzegana.


ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Historyczne porozumienie z Iranem? "Uśmiechy w Lozannie są oderwane od nędznej rzeczywistości"


(edbie)