Otoczenie byłego premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta po objęciu przez niego mandatu europosła utrzymywało bliskie kontakty z przedstawicielami Kremla i zabiegało o oficjalne poparcie katalońskich separatystów dla polityki Władimira Putina - podaje hiszpański dziennik "El Debate".

Z prowadzonego przez hiszpański wymiar sprawiedliwości dochodzenia wynika, że Josep Lluis Alay najbliższy doradca Puigdemonta, który od 2019 roku jest europosłem, naciskał, aby publicznie poparł on politykę Putina - pisze w poniedziałek "El Debate".

"Jeśli publicznie stawiamy na Kreml, to zróbmy to naprawdę" - napisał w sierpniu 2020 roku na czacie Alay do adwokata Puigdemonta Gonzalo Boye.

Przejęta przez hiszpańskie służby korespondencja na czacie dowodzi, że Boye poparł wstępnie propozycję Alaya, ale zastrzegł, że temat ten powinien zostać omówiony z byłym premierem Katalonii.

Agenci FSB w otoczeniu Puigdemonta

Zdaniem hiszpańskich śledczych potwierdza to tezę, że Kreml od dłuższego czasu wspierał separatystów w ich dążeniu do secesji Katalonii.

W bliskim otoczeniu Puigdemonta w ostatnich latach działało kilkanaście osób powiązanych z Kremlem, w tym m.in. była agentka FSB Elena Wawiłowa.

Współpracownicy byłego premiera Katalonii mieli też otrzymać od wysłannika Rosji Nikołaja Sadownikowa gwarancje pomocy finansowej Kremla dla nowego państwa katalońskiego. Władze Rosji zdeponowały w szwajcarskim banku Union Bank of Switzerland (UBS) czek dla katalońskich separatystów na kwotę 500 miliardów dolarów. Jego zdjęcie opublikował "El Debate".

Osobą pośredniczącą w rozmowach Puigdemonta z Rosjanami był Alay, a kontakty te nie zostały przerwane po ucieczce byłego premiera Katalonii do Belgii w 2017 roku, dokąd udał się on po zorganizowaniu nielegalnego referendum niepodległościowego.

Z akt śledztwa "Voloh" badającego związki katalońskich separatystów z Kremlem wynika, że to właśnie Rosja sfinansowała ucieczkę Puigdemonta i jego pobyt w Belgii.

Problemy Puigdemonta, problemy Sancheza

Według hiszpańskich mediów Carles Puigdemont sądzony będzie w Hiszpanii pod zarzutem wspierania działań terrorystycznych separatystycznego ruchu Tsunami Democratic.

Jeżeli Puigdemont zostanie skazany za wspieranie terroryzmu, nad rządem Hiszpanii zawiśnie groźba wotum nieufności w Kongresie Deputowanych, niższej izby parlamentu, gdzie ma on nieznaczną przewagę dzięki secesjonistom z Katalonii.

Partia Junts miała kluczowe znaczenie dla powołania trzeciego rządu premiera Pedro Sancheza. W zamian za poparcie zażądała ona od premiera ogłoszenia amnestii dla katalońskich separatystów.

Tymczasem według władz Hiszpanii nowe prawo o amnestii nie będzie dotyczyło osób skazanych za terroryzm lub zdradę stanu.