Szczęśliwy finał poszukiwań 5-miesięcznych bliźniąt, które zostały porwane w poniedziałek w Columbus w Ohio. We wtorek udało się odnaleźć jednego z chłopców, wczoraj znaleziono drugie niemowlę. Braciom nic się nie stało.


Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Matka chłopców podjechała z nimi do pizzerii w Columbus. Zostawiła dzieci w samochodzie z włączonym silnikiem i wyszła na chwilę, by odebrać zamówienie

Gdy wróciła, auta z niemowlętami w środku nie było. Zrozpaczona kobieta natychmiast powiadomiła policję. Ktoś ukradł moje dzieci. Wysiadłam z samochodu odebrać pizzę, nie wchodziłam nawet do budynku - mówiła roztrzęsionym głosem, dzwoniąc na telefon alarmowy.

Poszukiwania ruszyły natychmiast. Na podstawie nagrań z monitoringu policja ustaliła, że autem odjechała 24-letnia Naleh Jackson. Kobieta miała już wcześniej zarzuty związane z przemocą wobec własnych dzieci.

Pierwszego z porwanych chłopców, Kyaira, udało się odnaleźć następnego dnia. Niemowlak został porzucony w foteliku samochodowym na parkingu lotniska w Dayton. Był wyziębiony. Nic mu się jednak nie stało.

Los Kasona był nieznany aż do wczoraj. Chłopca znaleziono w skradzionym aucie na parkingu koło pizzerii w Indianapolis. Został zabrany do szpitala na badania. Według lekarzy nic mu się nie stało. Jak poinformowała policja, niemowlę miało na sobie te same ciuchy, w jakich było w momencie uprowadzenia.

Kilka godzin wcześniej policja aresztowała 24-letnią Naleh Jackson. Kobieta usłyszała dwa zarzuty uprowadzania.

Jak podkreśla policja, od momentu zaginięcia dostała mnóstwo informacji, dzięki którym udało się odnaleźć braci i zatrzymać porywaczkę.

Rozpłakałam się z radości - mówiła babcia chłopców Fonda Thomas. To były straszne, długie dni. Teraz jednak czuję radość i wdzięczność - podkreślała. To będą najlepsze święta Bożego Narodzenia w całym moim 44-letnim życiu - dodała.