Decyzja o uznaniu niepodległości Abchazji i Osetii Południowej jest zgodna z międzynarodowym prawem - twierdzi na łamach dziennika "Financial Times" rosyjski prezydent. Dmitrij Miedwiediew powołuje się na przykład Kosowa, którego niepodległość uznały kraje zachodnie. W stosunkach międzynarodowych nie można stosować różnych zasad dla poszczególnych narodów - uważa.

Rosja igra z ogniem, ale nie obawia się reakcji Zachodu

Kreml igra z ogniem, uznając niepodległość Abchazji i Osetii Południowej - zauważa rosyjska prasa. Rosji grozi izolacja, jeśli żaden inny kraj nie poprze tej decyzji - pisze "Rossijskaja Gazeta" i ostrzega, że w ten sposób wiele regionów samej Rosji uzyskało argument za walką o niepodległość. Decyzję Miedwiediewa ostro krytykuje Zachód i zgodnie uznaje posunięcie Kremla za niezgodne z prawem miedzynarodowym.

"Rossijskaja Gazeta" podkreśla, że nie wiadomo, czy Rosję poprą kraje arabskie, z którymi w ostatnich latach Moskwa budowała coraz silniejsze stosunki. Pozostałe rosyjskie tytuły nie obawiają się reakcji krajów zachodnich na wczorajszą decyzję prezydenta Miedwiediewa. Według nich Rosja jest zbyt cennym partnerem, by stosunki z nią można było zamrozić. Żadne groźby, izolacja, nic nie dadzą - jest jasne, kto kogo bardziej potrzebuje - piszą "Izwiestia".

Zachód potępia Rosję

Wczoraj kolejne kraje potępiły uznanie przez Kreml niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. Lech Kaczyński uznał decyzję Moskwy za sprzeczną z prawem międzynarodowym. Według polskiego prezydenta decyzja Rosji jest próbą usankcjonowania skutków bezprecedensowej agresji Federacji Rosyjskiej na niepodlegle państwo gruzińskie. Amerykański prezydent George Bush podkreślał, że Kreml zachował się nieodpowiedzialnie.

Brytyjski minister spraw zagranicznych David Miliband również skrytykował posunięcie Rosji. Jego zdaniem uznanie niepodległości regionów południowej Ostetii i Abchazji jest nie do przyjęcia, a w świetle międzynarodowego prawa nieuzasadnione. Taka decyzja, zupełnie nie bierze pod uwagę woli tysięcy Gruzinów, który zmuszeni byli do opuszczenia swych domów - uważa Miliband. Według strony brytyjskiej Moskwa w ten sposób usiłuje zaostrzyć i tak już napiętą sytuację w regionie. Szef brytyjskiej dyplomacji zapowiedział, że podczas dzisiejszej wizyty na Ukrainie będzie się starał umacniać koalicję wymierzoną przeciwko rosyjskiej agresji na Gruzję.

Także francuski minister spraw zagranicznych uznał, że Moskwa znalazła się poza prawem międzynarodowym. Nie możemy zaakceptować pogwałcenia prawa międzynarodowego, zajęcia terytorium sąsiadującego państwa - podkreślił Bernar Kouchner. Kanclerz Niemiec Angela Merkel uznała decyzję Miedwiediewa za niemożliwą do zaakceptowania. Dziś na łamach niemieckiej prasie w ostrym tonie wypowiadają się komentatorzy. O co oskarżają Moskwę? O tym berliński korespondent RMF FM Tomasz Lejman: