​Rosja planuje zamknąć uszkodzone gazociągi Nord Stream 1 i 2 - informuje agencja Reutera, powołując się na swoje źródła. Nie ma planów ich naprawy i oddania do użytku w najbliższym czasie.

Moskwa uważa projekt za "pogrzebany". Kreml nie widzi obecnie perspektyw na poprawę stosunków z Zachodem na tyle, by uruchomienie gazociągów było możliwe.

Niektórzy rozmówcy Reutersa twierdzą, że akcjonariusze będą chcieli dokonać konserwacji rur, na wypadek, gdyby jednak były w przyszłości przydatne. Zniszczone nitki zostaną wówczas zaplombowane, a wnętrza wyłożone materiałem antykorozyjnym, by uniemożliwić dalsze szkody powodowane przez słoną wodę morską.

Gazociąg Nord Stream 1 został wstrzymany w sierpniu 2022 roku, rzekomo z powodu prac konserwacyjnych. Nord Stream 2 z kolei nigdy nie został uruchomiony, ponieważ władze niemieckie odmówiły certyfikacji projektu. We wrześniu w gazociągach doszło do kilku eksplozji, w wyniku których ocalała tylko jedna nitka Nord Stream 2.

Władze Szwecji, Danii i Niemiec prowadzą śledztwo w sprawie tych wybuchów. Znaleziono ślady materiałów wybuchowych, a także spore dziury - średnica jednej z nich wynosiła osiem metrów.

Zachód oskarża Rosję o sabotaż, z kolei Moskwa wini "Anglosasów". Kreml chętnie w tym celu wykorzystuje doniesienia amerykańskiego dziennikarza Seymoura Hersha, który napisał, że to USA odpowiadają za wysadzenie obu gazociągów, a operację przeprowadzili nurkowie szkoleni w specjalnym ośrodku US Navy w Panama City. Jako przykrywkę mieli wykorzystać ćwiczenia wojskowe NATO przebiegające pod nazwą Baltops 22. Według Hersha, podłożyli miny, które później aktywowali Norwedzy.