Państwa NATO rozważają zwiększenie liczby swoich wojsk w pobliżu granic Rosji i oddanie ich pod formalne sojusznicze dowództwo w ramach nowych działań odstraszających ewentualną agresję ze strony Moskwy - poinformował amerykański dziennik "Wall Street Journal".

Państwa NATO rozważają zwiększenie liczby swoich wojsk w pobliżu granic Rosji i oddanie ich pod formalne sojusznicze dowództwo w ramach nowych działań odstraszających ewentualną agresję ze strony Moskwy - poinformował amerykański dziennik "Wall Street Journal".
Pilot helikoptera Black Hawk amerykańskiej armii (zdj. ilustracyjne) //JAVIER CEBOLLADA /PAP/EPA

Powołując się na dyplomatów i dowódców wojskowych, gazeta podała, że jeden z dyskutowanych planów przewiduje rozmieszczenie w Polsce i trzech państwach bałtyckich po jednym batalionie o liczebności od 800 do tysiąca żołnierzy każdy. Wersja bardziej umiarkowana to pojedynczy batalion NATO w całym regionie.

Według "WSJ", USA i inne państwa członkowskie popierają te projekty, podczas gdy przedstawiciele Niemiec zgłaszają wobec nich zastrzeżenia, argumentując w prywatnych dyskusjach, że nie chcą traktować Rosji jako stałego wroga ani odcinać jej od Europy mimo konfliktu na Ukrainie oraz innych prowokacji. Cytowani przez gazetę przedstawiciele władz NATO są zdania, że Berlin najprawdopodobniej nie wesprze rozmieszczenia na większą skalę, ale nie będzie się sprzeciwiał wariantowi skromniejszemu.

Jak zaznacza dziennik, NATO jest głęboko krytyczne wobec wspierania przez Rosjan separatystów na wschodniej Ukrainie oraz nasilania przez Rosję ćwiczeń wojskowych w regionie, a także tego, co nazywa prowokacyjnymi wtargnięciami w przestrzeń powietrzną Sojuszu oraz groźbami użycia broni jądrowej. W odpowiedzi Moskwa ustawicznie deklaruje pogląd, iż NATO stanowi dla niej zagrożenie.

Przedstawiciele Sojuszu podkreślają, że w tej chwili mamy do czynienia ze wstępnym rozpatrywaniem nowych planów i dotąd niczego formalnie nie przedstawiono zatwierdzającej decyzje NATO Radzie Północnoatlantyckiej.

Zdaniem rozmówców "Wall Street Journal" Niemcom zależy na uniknięciu jakiejkolwiek publicznej dyskusji na temat dodatkowych wojsk w państwach bałtyckich w czasie, gdy w konflikcie ukraińskim utrzymuje się rozejm, a stosunki z Rosją łagodnieją. Gazeta wskazuje, że przeciwne stanowisko zajmują Polska, Litwa, Łotwa i Estonia, wspólnie domagając się zwiększenia obecności NATO dla odstraszania rosyjskiej agresji, a nowa polska partia rządząca oświadczyła, iż wznowi wysiłki na rzecz utworzenia stałej bazy sojuszniczej.  

Jak pisze dalej dziennik, władze USA są tej idei przeciwne, co uzasadniają brakiem funduszy na kosztowne nowe instalacje lub długotrwałe stacjonowanie żołnierzy. W prywatnych rozmowach z zajmującymi się sprawami obronności przedstawicielami polskich władz reprezentanci Pentagonu twierdzili, że budowanie stałej bazy trwałoby zbyt długo, gdyż proces zatwierdzania takiej inwestycji, a następnie sama jej realizacja zabrałyby lata. Podkreślali jednocześnie, iż możliwe byłoby szybkie zwiększenie liczebności wojsk kierowanych na wschodnią flankę w ramach rotacji - na przykład w formie wspólnych ćwiczeń kompanii z USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec jako jednego NATO-wskiego batalionu.

(MRod)