Pierwsza, biała flaga sztabu Johna McCain'a. Republikanin rezygnuje z walki o stan Michigan i wycofuje stamtąd reklamy telewizyjne oraz odwołuje spotkania wyborcze, bo uznał, że nie ma szans na zwycięstwo. Sara Palin niezadowolona z decyzji szefa, zapowiada, że ona będzie tam walczyć o poparcie, mimo, że od 20 lat nie wygrał tam żaden republikanin.

Żeby zostać prezydentem, każdy kandydat potrzebuje określonej liczby głosów elektorów. Każdy amerykański stan, w zależności od wielkości, ma swoją stałą liczbę przedstawicieli, a zasady wyborcze są takie, że zwycięzca w danym stanie bierze wszystko. Nie ma zatem znaczenia, czy McCain przegrałby w Michigan różnicą pięciu, czy czterdziestu procent. Jeśli przegra, Obama zdobyłby wszystkie głosy.

Sztab McCaina, patrząc na wyniki prawyborów, ma nadzieję, że jest jeszcze o co walczyć, ale ostatnie sondaże wskazują, że przewaga demokratów powiększa się z tygodnia na tydzień, więc inwestowanie kolejnych milionów dolarów w kampanię w tym miejscu, nie ma sensu.

Republikanom zaszkodził przede wszystkim kryzys w gospodarce. Michigan to stan przemysłowy, gdzie skutki turbulencji ekonomicznych odczuwalne są bardzo szybko. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Łukasza Wysockiego: