"Nelson Mandela reaguje na leczenie. Apelujemy do wszystkich, by wciąż go wspierali i otaczali miłością, co daje jemu i jego rodzinie siłę" - poinformował prezydent Republiki Południowej Afryki Jacob Zuma, który odwiedził legendarnego przywódcę w szpitalu. Podkreślił, że stan 94-latka jest krytyczny, ale stabilny.

We wtorek wizytę Mandeli złożył wódz klanu Thembu, z którego wywodzi się Noblista -  Buyelekhaya Dalindyebo. Relacjonował, że 94-latek jest świadomy, ale "nie jest z nim dobrze". Nie mógł mówić, ale mnie rozpoznał i zrobił kilka gestów, np. ruszał oczami  - opisywał. Za każdym razem, gdy mówiłem, kręcił głową - dodał.

Mandela 8 czerwca trafił do szpitala w Tshwane z powodu infekcji płuc. To jego czwarta hospitalizacja w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Od ponad dwóch tygodni lekarze określają stan byłego prezydenta jako "krytyczny lecz stabilny". Jest on podłączony do aparatury umożliwiającej oddychanie.

W 1964 roku Mandela został skazany przez władze RPA na dożywotnie więzienie za zdradę stanu. Większość tego wyroku spędził w więzieniu na Robben Island w pobliżu Kapsztadu. Opuścił je dopiero w 1990 roku. W cztery lata później został pierwszym czarnoskórym prezydentem RPA. W czerwcu 2004 roku oficjalnie wycofał się z życia publicznego, nadal pozostając wielkim autorytetem, nie tylko w swej ojczyźnie.