​Prywatny ogród zoologiczny na północy Anglii nie otrzyma nowej licencji. Powodem są zaniedbania w prowadzeniu placówki, które w ciągu ostatnich czterech lat doprowadziły do śmierci prawie pół tysiąca zwierząt.

Raport zlecony przez władze samorządowe regionu ustalił, że zwierzęta ginęły z głodu i wyziębienia. Proceder ten trwał od grudnia 2013 do września 2016. Na tej podstawie podjęto decyzję o odmowie wydania licencji na prowadzenie ogrodu. 

Właściciel South Lakes Safari będzie pociągnięty również do odpowiedzialności karnej, na mocy ustawy o ochronie zwierząt. 

Przygotowując raport inspektorzy stwierdzili, że personel ogrodu zoologicznego nie utrzymywał właściwej higieny w klatkach i na wybiegach. Zwierzęta były trzymane w zatłoczonych boksach i nie miały stosownej opieki weterynaryjnej. 

W ubiegł roku to samo zoo ukarane zostało grzywną w wysokość 255 tys. funtów za śmierć pracowniczki, która zginęła w szponach tygrysa. Ogród South Lakes Safari znajduje się obecnie pod tymczasowym zarządem. Jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania.

(ph)