Burmistrz Neapolu Luigi de Magistris zapowiedział, że położy kres demonstracjom siły tamtejszej mafii (kamorry) podczas uroczystości religijnych. Zareagował w ten sposób na publikację zdjęć, przedstawiających mafijnych bossów oklaskiwanych przez tłumy.

Zdjęcia i amatorskie nagrania filmowe z niedzielnej uroczystości dedykowanej świętemu Antoniemu, organizowanej od roku 1822 na przedmieściach Neapolu, wywołały ogromne poruszenie we Włoszech. Widać na nich triumfalny przejazd otwartym rolls royce'em po ulicach peryferyjnej dzielnicy Barra zwolnionego niedawno po 10 latach więzienia szefa miejscowego klanu Angelo Cuccaro.

Orszak został powitany brawami przez setki ludzi, pozdrawiających bossa i wypuszczających balony. Co więcej - jak się podkreśla - ta religijna procesja zakończyła się tradycyjnym mafijnym gestem wymiany pocałunków między bossem a jego ludźmi. Symbolizują one zobowiązanie do milczenia. Procesję, nad której organizacją od lat czuwa mafia, pobłogosławił jeden z proboszczów.

Co roku mówi się o tej uroczystości, podczas której dochodzi do demonstracji siły ze strony kamorry - podsumował to wydarzenie asesor do spraw bezpieczeństwa we władzach Neapolu Giuseppe Narducci. Zaapelował do burmistrza o przyjęcie w trybie pilnym przepisów, zakazujących tego typu zachowań.

Byłem oburzony, widząc zdjęcia bossów, którzy bezkarnie jeżdżą białym rolls royce'em wśród aplauzu. To haniebny epizod - oburzał się burmistrz de Magistris, cytowany przez dziennik "La Repubblica". Potępił również udział duchownych w takich uroczystościach.

Miejscowi radni domagają się usunięcia z parafii proboszcza, który udzielił błogosławieństwa procesji, kontrolowanej przez mafię. Nie znam tam nikogo, ale sądzę, że ten festyn był oparty na zdrowych zasadach. Błogosławieństwo było tradycyjne, a według mnie mieszkańcy Barry przyszli, by uczcić świętego Antoniego - tłumaczył proboszcz, franciszkanin Gioacchino Ricca.