Liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen i ubiegający się o reelekcję Emmanuel Macron spotkali się na debacie przed II turą wyborów prezydenckich we Francji. Le Pen obiecała wyborcom renesans demokracji, bezpieczny i suwerenny kraj. Macron wskazał na rolę wspólnoty europejskiej "w trudnych czasach", w której Francja powinna odgrywać znaczącą rolę jako "silny i niezależny" kraj.

Debata dwojga kandydatów na prezydenta Francji  transmitowana była w stacjach TF1 i France2. Trwała 2,5 godziny. Druga tura wyborów prezydenckich, w której zmierzą się Marine Le Pen oraz ubiegający się o reelekcję Emmanuel Macron odbędzie się w najbliższą niedzielę. 

Le Pen chce "oddać Francuzom pieniądze"

Liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen zapowiedziała, że jeśli zostanie wybrana na prezydenta, odda Francuzom pieniądze, które należą do nich i to będzie dla niej priorytetem. Podkreśliła, że podczas swej prezydentury skupi się na wzroście siły nabywczej obywateli, edukacji, zdrowiu, bezpieczeństwie, wsparciu socjalnym dla potrzebujących oraz utrwalaniu sprawiedliwości społecznej i braterstwie Francuzów.

Le Pen zaatakowała Macrona, krytykując jego "zarządzanie siłą nabywczą" podczas pięcioletniej kadencji na stanowisku szefa państwa. Zapewniła, że zagwarantuje Francuzom stały wzrost wynagrodzeń, a nie jednorazowe dotacje. W prawdziwym życiu, kiedy prosisz bank o pożyczkę, pytają o twoją pensję, śmieją się z twoich dotacji. Proponuję podnieść płace - powiedziała. Stwierdziła też, że przy wysokiej inflacji należy obniżyć VAT na podstawowe produkty żywnościowe oraz artykuły higieniczne. 

Macron zarzucił swojej rywalce finansową zależność od Władimira Putina

Wybierzmy mądrze w czasie wojny na europejskiej ziemi, potrzebujemy niezależnego i silnego państwa - zaapelował do Francuzów walczący o reelekcję Emmanuel Macron. Wskazał na rolę wspólnoty europejskiej "w trudnych czasach", w której Francja powinna odgrywać znaczącą rolę jako "silny i niezależny" kraj. Podkreślił również, że gdy zostanie wybrany na drugą kadencję, Francja stanie się wielką siłą w zakresie transformacji ekologicznej w XXI wieku. 

Macron zarzucił swojej rywalce finansową zależność od Władimira Putina. Skomentował w ten sposób fakt, ze partia założona przez Marine le Pen otrzymała pożyczkę w wysokości wielu milionów euro od jednego z rosyjskich banków zaraz po jej spotkaniu z rosyjskim przywódcą w 2014 roku. Macron podkreślił, że pożyczka ta nadal nie została całkowicie spłacona. W odpowiedzi na zarzuty kontrkandydata Le Pen stwierdziła, że musiała pożyczyć pieniądze w Rosji, bo żaden francuski bank nie chciał udzielić jej partii pożyczki. Jednocześnie potwierdziła, że sprzeciwia się projektowi unijnego embarga na import rosyjskiego gazu i ropy.

Kwestia ekologii

Jest pani klimatosceptykiem - stwierdził także  Macron, krytykując Marine Le Pen za zapowiedź rezygnacji z zielonej energii i zamykanie farm wiatrowych. Nie jestem klimatosceptykiem, a pan jest klimatohypokrytą - odpowiedziała na zarzuty rywala Le Pen. Polityk wytknęła prezydentowi, że "zamiast rozwijać energetykę atomową we Francji, jak obiecywał", zdecydował o zamknięciu elektrowni Fessenheim.

Le Pen potępiła natomiast wolny handel i globalizację, "w dużej mierze odpowiedzialnych za emisje gazów cieplarnianych". Kandydatka zapewniła, że chce położyć kres "hipokryzji".

Kwestia wojny w Ukrainie

Należy pomóc 3 mln uchodźców wojennych, którzy przebywają w Polsce - oświadczyła Marine Le Pen. Kandydatka Zjednoczenia Narodowego mówiła o uchodźcach ukraińskich, którzy przekroczyli polską granicę oraz o wysiłkach polskiego rządu, krytykowanego przez UE w kwestii praworządności, który wspiera finansowo Ukraińców.

Le Pen oświadczyła, że należy wspierać Ukrainę i naród ukraiński zmagający się z rosyjska inwazją. Pomoc humanitarna dla Ukrainy - tak oczywiście, pomoc finansowa - tak, materialna pomoc obronna - tak oczywiście - podkreśliła Le Pen, przypominając, że mer Perpignan i jej bliski współpracownik Louis Alliot udał się na polską granicę, aby sprowadzić ukraińskich uchodźców i zapewnić im bezpieczeństwo w swym mieście.

Le Pen  odniosła się także do kwestii unijnych sankcji na Rosję. Nie popełniajmy gospodarczego harakiri w kwestii sankcji wobec Rosji - zaapelowała. Nie zgadzam się na sankcje unijne w kwestiach energetycznych, musimy importować gaz i ropę z Rosji - dodała.

Le Pen zgodziła się z unijnymi sankcjami przeciwko rosyjskim oligarchom oraz sankcjami finansowymi wobec Rosji.