Paryski Luwr, jedno z największych muzeów na świecie, został dziś otwarty po jednodniowej przerwie. Zamknięcie spowodowane było protestem pracowników okradanych przez kieszonkowców. Sale muzeum patroluje teraz 20 policjantów, którzy mają odstraszać złodziei.

Policjanci krążą po wielkim holu wejściowym, pod słynną piramidą ze szkła, przez którą wchodzi się do Luwru. Mają w ten sposób odstraszyć kieszonkowców i obronić pracowników muzeum.

Christelle Guyader, przedstawicielka związków zawodowych pracowników muzeum, mówi, że zatrudnieni mają już dość tej sytuacji. Czasami przychodzą do pracy wystraszeni, ponieważ muszą się tam konfrontować ze zorganizowanymi bandami kieszonkowców, którzy stają się coraz bardziej agresywni. Są wśród nich nieletni, którzy za darmo wchodzą do muzeum i którzy nawet, gdy zostają zatrzymani przez policję, wracają na miejsce po kilku dniach - tłumaczyła.

W proteście uczestniczyło około stu pracowników Luwru.

Nieletni złodzieje pochodzą zwykle z państw Europy Wschodniej, a do muzeum wchodzą za darmo, gdyż jest ono bezpłatne dla osób poniżej 26. roku życia.

Co roku Luwr odwiedza ok. 10 mln osób.