Kary śmierci chce libijski prokurator w powtórnym procesie pięciu bułgarskich pielęgniarek i palestyńskiego lekarza oskarżonych o zarażenie w 1998 roku setek dzieci wirusem HIV. W poprzednim procesie, dwa lata temu, sąd w Benghazi też skazał całą szóstkę na śmierć przez rozstrzelanie. Proces został wznowiony po międzynarodowych naciskach.

W grudniu ubiegłego roku libijski Sąd Najwyższy odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie pierwszej instancji, ponieważ uznał, że sąd w Benghazi dopuścił się sporych uchybień proceduralnych. Sąd nie wziął pod uwagę opinii ekspertów międzynarodowych, według których przyczyną epidemii były złe warunki w szpitalu, ani tego, że dwie pielęgniarki wycofały obciążające zeznania, jako wymuszone torturami podczas śledztwa.

Nowy proces toczy się od czerwca w Trypolisie, a nie w Benghazi, gdzie doszło do zarażenia i gdzie miejscowa opinia publiczna jest negatywnie nastawiona do oskarżonych.