Książę William szczerze o pracy pilota ratunkowego helikoptera. Wziął udział w konferencji poświęconej zdrowiu psychicznemu i temu, jak o nie dbać w miejscu pracy.


Nigdy wcześniej wnuk królowej Elżbiety II nie wypowiadał się na temat wyzwań, jakie stawiała przed nim praca w zespole. Pożegnał się z nim w ubiegłym roku, by przejąć część obowiązków babki, która z uwagi na wiek wycofuje się z życia publicznego.

Szczególnie trudna była trauma, z jaką William spotykał się na co dzień. Jak zdradził podczas konferencji, bardzo przeżywał interwencje w wypadkach, w których poszkodowane były dzieci. Emocje z tym związane zaczął odczuwać wyraźniej, gdy sam został ojcem.

Tego nie przynosi się z pracy do domu, nie obarcza się tym bliskich - powiedział uczestnikom konferencji.

Dlatego szczególnie wdzięczny pozostaje swym kolegom i koleżankom - innym ratownikom - z którymi na bieżąco mógł na ten temat rozmawiać. Uważa, że taki mechanizm opanowywania emocji jest niezmiernie ważny w miejscu pracy. Jak podkreślił, w każdym miejscu, nie tylko w kontekście ratowania ludzkiego życia.

Jesteśmy ludźmi i wszyscy odczuwamy te same emocje, nie powinniśmy się ich wstydzić - dodał.

Książę William i jego brat Harry aktywnie biorą udział w akcjach charytatywnych, które promują higienę zdrowia psychicznego. Kontynuują tym samym prace zapoczątkowane przez ich tragicznie zmarłą matkę Dianę. W przeszłości członkowie rodziny królewskiej nie mówili otwarcie o emocjach. Uchodzili za kostycznych i odciętych od rzeczywistości. Nowe pokolenie Windsorów tego tematu nie unika.

(j.)