Przed sądem w Szanghaju zakończył się proces czterech pracowników brytyjsko-australijskiej firmy Rio Tinto - trzeciego największego na świecie koncernu wydobywczego. Pracownicy oskarżeni są o szpiegostwo przemysłowe i korupcję. Sąd nie wydał jeszcze wyroku.

Australijczyk kierujący oddziałem Rio Tinto w Szanghaju oraz trzech jego chińskich współpracowników zostało oskarżonych o kradzież tajemnic handlowych i korupcję. Wszyscy czterej przyznali się do brania łapówek, jednak nie zgodzili z kwotami, o które oskarżała ich prokuratura. Całej czwórce grozi co najmniej pięć lat więzienia. Wyrok zostanie ogłoszony najprawdopodobniej w ciągu kilku dni - twierdzi szef australijskiej dyplomacji.

Nie tylko Australia bacznie przygląda się temu procesowi. Oczy całego świata zwrócone są ku temu, w jaki sposób jest on prowadzony i co stanie się w jego wyniku - powiedział premier Australii Kevin Rudd.

Sprawa podejrzanego o szpiegostwo przemysłowe pracownika Rio Tinto wywołała tarcia pomiędzy Australią i Chinami w połowie zeszłego roku. Wpłynęła na negocjacje dotyczące ceny rudy żelaza pomiędzy chińskimi hutami i trzema największymi firmami wydobywczymi na świecie: Rio Tinto, australijską BHP Billiton i brazylijską Vale.