Do sieci wyciekły fragmenty kodu źródłowego Twittera - poinformował amerykański dziennik "New York Times". Serwis społecznościowy należący do miliardera Elona Muska szuka informacji na temat osoby odpowiedzialnej za wyciek.

Jak donosi "New York Times", "różne fragmenty" kodu źródłowego Twittera zostały opublikowane na należącym do Microsoftu Githubie, platformie przeznaczonej do projektów programistycznych.

Dane w serwisie opublikował użytkownik o nazwie "FreeSpeechEnthusiast" (ang. miłośnik wolności słowa - przyp. red.). W piątek Github przekazał, że na prośbę Twittera usunął kod źródłowy.

Twitter zwrócił się ponadto do Sądu Okręgowego w północnej Kalifornii o nakazanie Githubowi przedstawienia "wszystkich informacji identyfikacyjnych" dotyczących użytkownika o nazwie "FreeSpeechEnthusiast".

Github, poproszony przez dziennikarzy agencji Reutera o komentarz, czy dostarczył Twitterowi takie informacje, na razie nie odpowiedział.

Nie poinformował również, jak długo kod źródłowy Twittera był publicznie dostępny.

Twitter na razie nie odniósł się do sprawy w oficjalnym komunikacie.

Musk ujawni działanie ważnej funkcji

Wyciek wyciekiem, ale Elon Musk w połowie marca zapowiedział, że końcem miesiąca i tak zamierza opublikować kody źródłowe algorytmu rekomendującego tweety.

Właściciel serwisu społecznościowego skomentował tę decyzję, twierdząc, że algorytm jest bardzo złożony i nawet wewnętrznie nie jest w pełni zrozumiały.

Udostępnienie części kodu źródłowego może sprawić, że użytkownicy znajdą w nim wiele błędów, a naniesione poprawki znacznie go usprawnią.

Musk uważa, że udostępnienie kodu źródłowego będzie na początku niezwykle "krępujące", ale - jego zdaniem - powinno podnieść jakość rekomendacji tweetów.