Kilka zarzutów, w tym napaść z użyciem niebezpiecznej broni, usłyszała 55-letnia kobieta, która w mieście Longmeadow w amerykańskim stanie Massachusetts wypuściła na policjantów rój pszczół. Funkcjonariusze wykonywali nakaz eksmisji. Owady użądliły kilka osób, w tym przechodniów.

Do zdarzenia doszło rankiem 12 października na miejscu trwającej eksmisji w Longmeadow. Ubrana w ochronny kombinezon 55-letnia Rorie Susan Woods przyjechała na miejsce niebieskim SUV-em i natychmiast zaczęła otwierać ule.

Z relacji policjantów wynika, że Woods celowo zrzuciła jeden z uli z platformy, czym jeszcze bardziej rozzłościła pszczoły - informuje CNN.

Funkcjonariusz próbował ją zatrzymać, ale musiał się wycofać, ponieważ agresywne pszczoły zaczęły krążyć po okolicy - wyjaśnił lokalnej telewizji WCVB szeryf hrabstwa Hampden Nicholas Cocchi.

Jak dodał szeryf, pszczoły użądliły kilku funkcjonariuszy, a także przechodniów. Według policji, kobieta naraziła niektóre osoby na niebezpieczeństwo utraty życia, ponieważ są uczulone na pszczoły.

Mieliśmy jedną osobę przewieźć do szpitala, ale na szczęście okazało się, że z nią wszystko w porządku. Inaczej Woods stanęłaby w obliczu oskarżenia o nieumyślne spowodowanie śmierci - podkreślił Cocchi.

Tłumaczył, że funkcjonariusze są przygotowani na protesty w związku z eksmisją, ale większość ludzi rozumie, że policja wykonuje ustawowy obowiązek zgodnie z prawem stanowym. Zdaniem szeryfa eksmitowani dostają różnego rodzaju pomoc - od żywnościowej i tymczasowego schronienia, po długoterminowe mieszkania, zatrudnienie i leczenie.

Aresztowanej kobiecie postawiono m.in. zarzuty napaści z użyciem niebezpiecznej broni oraz zakłócania porządku publicznego.