Szalejące w Kalifornii pożary zabiły już 31 osób. To nie jest ostateczny bilans. Wiele domów zostało doszczętnie zniszczonych, również ten należący do szkockiego aktora Gerarda Butlera. Swoją rezydencję stracił także piosenkarz Robin Thicke.

Szalejące w Kalifornii pożary zabiły już 31 osób. To nie jest ostateczny bilans. Wiele domów zostało doszczętnie zniszczonych, również ten należący do szkockiego aktora Gerarda Butlera. Swoją rezydencję stracił także piosenkarz Robin Thicke.
Już 31 ofiar śmiertelnych pożarów w Kalifornii. /MIKE NELSON /PAP/EPA

48-letni aktor Gerard Butler pokazał na Instagramie zdjęcie zgliszcz, jakie pozostały po jego rezydencji w Malibu. 

Wyraził także podziw dla strażaków, którzy walczą z żywiołem.

Swój dom stracił także amerykański wokalista Robin Thickie. Jego rzecznik poinformował, że posiadłość jest kompletnie spalona. Muzyk, jego dziewczyna i dwoje dzieci są bezpieczni. 

Ze swoich posiadłości musieli się także ewakuować m.in. Orlando Bloom, Kim Kardashian, Alyssa Milano, Lady Gaga czy Donna Karan.

Liczba ofiar śmiertelnych pożarów lasów i zarośli w Kalifornii wzrosła do 31. Władze stanu obawiają się, że ofiar może być znacznie więcej - blisko 230 osób jest zaginionych.


(ł)