Amerykański stan Kalifornia szykuje się na przyjęcie setek, a może tysięcy par, które będą chciały od jutra zawierać tam małżeństwa. Ślubna turystyka nie jest jednak spowodowana palmami, słońcem i błękitnym niebem, a decyzją Sądu Najwyższego Kalifornii, który zezwolił na zawieranie małżeństw przez osoby tej samej płci.

Decyzja Sądu Najwyższego powinna wejść w życie w poniedziałek minutę po godzinie siedemnastej lokalnego czasu. Od tego momentu amerykańscy homoseksualiści niezależnie od tego, w którym stanie mieszkają będą mogli w Kalifornii wziąć ślub.

Lokalne władze spodziewają się lawiny chętnych i boją się, by nie sparaliżowało to pracy urzędów. Dlatego w wielu miastach do obsługi ślubów skierowano dodatkowy pracowników; niektóre urzędy przedłużają godziny pracy a jeszcze inne rezygnują z urządzania jakiejkolwiek ceremonii, bo ta jest zbyt czasochłonna. Tam ślub ograniczy się tylko do zarejestrowania małżonków i wydania im odpowiednich dokumentów. Takie zamieszanie spodziewane jest przez cały sezon wakacyjny. Tylko na najbliższe dni zaplanowani kilkadziesiąt ślubów homoseksualnych par.