Broń jednego z pasażerów wystrzeliła podczas kontroli bezpieczeństwa na międzynarodowym lotnisku w Atlancie. Trzy osoby zostały poszkodowane - prawdopodobnie podczas wybuchu paniki. Na dwie godziny wstrzymano loty.

Do wystrzału doszło, gdy ok. godz. 13:30 lokalnego czasu operator kontroli bezpieczeństwa przeprowadzał rewizję torby pasażera "z powodu odkrycia zakazanego przedmiotu zidentyfikowanego przez skaner, działający w oparciu o promienie rentgenowskie" - podał Urząd ds. Bezpieczeństwa w Transporcie (TSA).

"Powiedział pasażerowi, aby niczego nie dotykał, a gdy otworzył przegródkę zawierającą zakazany przedmiot, pasażer rzucił się do torby i kiedy chwycił broń, doszło do wystrzału" - relacjonował urząd.

Rzecznik lotniska Andrew Gobeil poinformował, że właściciel broni uciekł z lotniska, choć. Władze próbują go zlokalizować. Ponieważ było to w trakcie przeprowadzania kontroli bezpieczeństwa, mamy o nim wszystkie informacje - wyjaśnił Gobeil.

Incydent wywołał panikę na lotnisku. Tłum ogarnęła obawa, że jakiś napastnik otworzył ogień. Ludzie pospiesznie opuścili terminal i udali się na płytę lotniska. Coraz więcej ludzi zaczęło uciekać, słychać było krzyki - relacjonowała pasażerka Erika Zeidler, która przesłała CNN zdjęcia pokazujące dziesiątki ludzi wbiegających na płytę lotniska. Niektórzy ciągnęli za sobą walizki.

Ok. dwie godziny po incydencie na lotnisku jego przedstawiciele podali na Twitterze, że wyrażono zgodę na wznowienie normalnego funkcjonowania portu.