Przygotowania do inauguracji Baracka Obamy idą pełną parą, ale niestety nie bez przeszkód. Pojawił się poważny, toaletowy problem. Organizatorzy przewidzieli w centrum miasta około pięciu tysięcy przenośnych kabin, ale dla trzy- lub czteromilionowego tłumu to będzie zdecydowanie za mało. I prawnicy już ostrzegają przed skutkami prawnymi takiej sytuacji.

Jeden z profesorów prawa na George Washington University ostrzega, że taka sytuacja może narazić organizatorów na zarzut dyskryminacji ze względu na płeć. Ta dosyć osobliwa teoria wynika z faktu, że według statystyk, panie spędzają więcej czasu w toalecie niż panowie i przez to kobiety narażone będą na dłuższe kolejki niż mężczyźni.

Wyjścia są dwa – albo toalety koedukacyjne, albo proporcjonalnie większa liczba damskich kabin, by wyrównać czas oczekiwania. W tych rozważaniach jedno jest pewne – toalet przygotowano za mało.