Można przypuszczać, że z okazji 40. urodzin książę William podarował małżonce kolejną błyskotkę. Odkąd bowiem poznał Kate Middleton na uniwersytecie, a potem poślubił ją w 2011 roku, jej skrzyneczka na biżuterię zaczęła się stopniowo zapełniać klejnotami o wartości niewyobrażalnej dla przeciętnego plebejusza.

Ekspert od diamentów, londyński jubiler Steven Stone oszacował wartość biżuterii, jaką księżna Kate zakłada przy okazji oficjalnych wystąpień. Uznał, że warta jest 98 milionów euro.

Sam tylko pierścionek zaręczynowy z 12-karatowym szafirem, jaki książę William podarował ukochanej, wart jest 470 tysięcy euro. Cudo to należało wcześniej do matki Williama - nieżyjącej już księżnej Diany.

William podarował Kate także słynną, wysadzaną perłami tiarę, jaką dostał w spadku. Kate miała ją na głowie w dniu ślubu. W komplecie są kolczyki, jakie Kate ma na sobie, na zdjęciu zrobionym z okazji jej czterdziestki. Całość warta jest ok. 20 milionów euro.

Księżna Kate często pojawia się także w biżuterii, jaką na specjalne okazje pożycza jej królowa Elżbieta II. Na przykład na pogrzebie księcia Filipa pojawiła się w naszyjniku, którego wartość londyński jubiler oszacował na 311 tysięcy euro.

Ok. 17 milionów euro kosztowała inna kolia, którą Kate także może sobie pożyczać od teściowej.

Mąż podarował jej inne "świecidełka": kolczyki, zegarki i bransoletki, za które zapłacił w sumie 180 tysięcy euro.

Hojny był także książę Karol, który podarował synowej wysadzaną brylantami bransoletkę wraz z naszyjnikiem - w sumie warte 480 tysięcy euro.

Jego żona, Kamila wydaje się bardziej skąpa. Miała podarować żonie Williama złotą bransoletkę za "zaledwie"... 3 tysiące euro.