Przywódca duchowo-polityczny Irańczyków Ali Chamenei podziękował irańskim negocjatorom za doprowadzenie do porozumienia ws. programu nuklearnego. Radości z umowy nie kryli Irańczycy. Na ulicach Teheranu widać było setki tańczących osób.

Chamenei na spotkaniu z prezydentem Hasanem Rowhanim wyraził "uznanie i podziękował irańskim negocjatorom za ich uczciwą i wytrwałą pracę".

Zaraz po zakończeniu postu w związku z trwającym ramadanem setki ludzi zaczęły zbierać się na alei Wali Asr w Teheranie. Słychać było trąbiące klaksony i wuwuzele.

Mieszkańcy mówią, że do manifestacji radości dołączali się nawet policjanci mający pilnować porządku.

Niektórzy młodzi ludzi przechadzali się owinięci we flagi narodowe, z portretami prezydenta Rowhaniego. Składając palce w znak zwycięstwa, skandowali "Rowhani, dziękujemy!". Widać było transparenty z hasłem "Nigdy nie traćcie nadziei", kojarzonym z Mir-Hosejnem Musawim, jednym z przywódców opozycji i kandydatów w wyborach prezydenckich z 2009 r. Musawi od 2011 r. przebywa w areszcie domowym.

18-dniowy maraton negocjacyjny, 109 stron porozumienia

Iran i mocarstwa zawarły we wtorek historyczne porozumienie, które uniemożliwia Teheranowi produkcję bomby atomowej w zamian za stopniowe, lecz odwracalne znoszenie sankcji dławiących gospodarkę kraju.

Dzięki porozumieniu społeczność międzynarodowa będzie w stanie zapewnić, że Islamska Republika Iranu nie wyprodukuje broni nuklearnej - skomentował prezydent USA Barack Obama, dla którego był to jeden z priorytetów polityki zagranicznej. Zaznaczył, że Iran zlikwiduje dwie trzecie swych wirówek do wzbogacania uranu oraz pozbędzie się 98 proc. krajowych zasobów uranu.

Liczące 109 stron porozumienie, zawarte po dwóch latach trudnych rokowań i ostatnim 18-dniowym maratonie negocjacyjnym w Wiedniu, kończy 12-letni okres napięć wokół irańskiego programu nuklearnego. Negocjacje z Iranem prowadziła tzw. grupa 5+1 (USA, W. Brytania, Francja, Rosja, Chiny i Niemcy).

Teheran przystał na wiele technicznych ograniczeń, zachowując prawo do pokojowego programu nuklearnego. Iran zapewnił, że nie będzie dążył do wejścia w posiadanie broni nuklearnej.

Uzgodniono również mechanizm, w ramach którego Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej może uzyskać dostęp do podejrzanych obiektów nuklearnych w Iranie w ciągu 24 dni. Dotyczy to także obiektów wojskowych; w kwestiach spornych ma rozstrzygać powołana w tym celu komisja.

Porozumienie zakładana m.in., że Iran będzie mógł kontynuować prace naukowo-badawcze nad wzbogacaniem uranu przez pierwsze 10 lat obowiązywania porozumienia tylko w taki sposób, aby nie powiększać zasobów. Określono konkretne typy wirówek, które będą mogły być wykorzystywane, oraz dopuszczalny stopień wzbogacenia.

Liczba wirówek do wzbogacania uranu na najbliższe 10 lat zostanie ograniczona z 19 tysięcy do 6 tysięcy. Górną granicę wzbogacania uranu określono na 3,67 proc. Do produkcji bomby atomowej potrzebne jest 90 proc.

ONZ-owskie embargo na broń będzie przedłużone o pięć lat. Embargo na dostarczanie Iranowi wyrobów, które mogłyby być wykorzystane do programu rakiet balistycznych pozostanie w mocy przez osiem lat.

Sankcje gospodarcze nałożone na Iran będą znoszone stopniowo, kiedy MAEA potwierdzi, że kraj realizuje zobowiązania. Oczekuje się, że nastąpi to w końcu tego roku. Naruszenie przez Iran zobowiązań będzie oznaczało ponowne wprowadzenie sankcji.

Korzyści ekonomiczne dla Iranu są potencjalnie ogromne. Kraj ten może odzyskać zamrożone w ramach sankcji za granicą aktywa wartości ponad 100 miliardów USD - chodzi głównie o pieniądze zamrożone na kontach w zagranicznych bankach.

Obama: Porozumienie oparte na weryfikacji, a nie zaufaniu

Amerykański prezydent Barack Obama oświadczył, że zawetuje każdą ustawę w Kongresie, której celem byłoby podważenie realizacji umowy. Zaznaczył zarazem, że porozumienie "nie jest oparte na zaufaniu, lecz weryfikacji". Przemówienie Obamy na żywo transmitowała irańska telewizja. Media zwracają uwagę, że to drugi raz w ciągu 36 lat, od zerwania stosunków dyplomatycznych z Teheranem w 1979 roku, by wystąpienie amerykańskiego prezydenta transmitowała irańska telewizja.

Według prezydenta Rosji Władimira Putina porozumienie to stanowczy wybór na rzecz stabilności i współpracy. Wyraził przekonanie, że świat odetchnął z wielką ulgą.

Szef ONZ Ban Ki Mun ocenił, że porozumienie "w znaczący sposób przyczyni się do pokoju i stabilności regionie i nie tylko".

Bardzo dobrą wiadomością nazwali doniesienia z Wiednia szef MSZ Grzegorz Schetyna i wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak. MSZ liczy na ożywienie "tradycyjnie dobrych i wzajemnie korzystnych relacji dwustronnych między Polską a Iranem".

Netanjahu: Historyczny błąd świata

Zgodnie z oczekiwaniami chłodno porozumienie przyjął Izrael. Premier Benjamin Netanjahu nazwał umowę "historycznym błędem dla świata". Oświadczył, że jego kraj nie jest związany umową, ponieważ Iran "w dalszym ciągu chce zniszczenia" Izraela. Zawsze będziemy się bronić - zastrzegł przed posiedzeniem izraelskiego gabinetu bezpieczeństwa.

W reakcji na kompromis Teheran oświadczył, że po złagodzeniu sankcji Iran wróci na światowy rynek ropy naftowej i zwiększy swój potencjał eksportowy. Zapowiedziano, że kraj chce odzyskać dużą część europejskiego rynku, choć głównym rynkiem zbytu pozostanie Azja.

Analitycy zwracają jednak uwagę, że Iran będzie potrzebował co najmniej roku, aby w pełni powrócić ze swym surowcem na światowe rynki.

(mpw)