Przywódca Hezbollahu szejk Hasan Nasrallah wypowiedział Izraelowi „otwartą wojnę”. W przemówieniu, które transmitowała libańska stacja telewizyjna Al-Manar, zaapelował do Libańczyków, by stawili opór Izraelowi.

Przemówienie zostało wyemitowane wkrótce po izraelskim ataku na rezydencję Nasrallaha i jego kwaterę główną.

Nasrallah poinformował, że Opór Islamski – zbrojne ramię Hezbollahu, zniszczył izraelski okręt wojenny na morzu, na wysokości Bejrutu. Izraelska armia przyznała, że jej okręt rzeczywiście został zaatakowany przez libańskich bojówkarzach. Izraelczycy jednak podkreślają, że okręt został tylko lekko uszkodzony.

Dowódca organizacji zaznaczył, że odwetem na izraelskie ataki nie będzie już tylko ostrzał Hajfy. Przypuszczalnie jest to zapowiedź ataków terrorystycznych na cele w Izraelu lub kongregacje żydowskie w innych krajach.

Szef sztabu armii Izraela generał Dan Halutz określił wieczorem cele operacji wojskowej w Libanie. Według niego chodzi o maksymalne osłabienie Hezbollahu i umożliwienie prozachodniemu rządowi w Bejrucie przejęcia kontroli nad południem kraju, wzdłuż którego przebiega granica z Izraelem. Halutz potwierdził, że Hezbollah posiada rakiety o zasięgu ponad 70 kilometrów, które mogą dosięgnąć centralnego Izraela.

Wcześniej generał Halutz powiedział, że trzej izraelscy żołnierze, którzy zostali porwani przez Hezbollah i palestyński Hamas, żyją i są w dobrym stanie. Uprowadzenie tych wojskowych było bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia operacji w Libanie.

Izraelskie wojsko przeprowadziło w piątek kilka zmasowanych ataków na cele w Libanie. Zbombardowany został m.in. terminal w międzynarodowym porcie lotniczym w Bejrucie. Izraelskie myśliwce atakowały także główną autostradę, łączącą Bejrut z lotniskiem i południem kraju. Izraelczycy dokonali także nalotu na bazę prosyryjskiego ugrupowania palestyńskiego w Dolinie Bekaa we wschodnim Libanie.

Hezbollah w piątek rano ostrzelał pociskami rakietowymi dwa osiedla na północy Izraela – Nurt i Ezen Menahem. Ostrzał – jak podała armia izraelska – nie spowodował ofiar w ludziach. W sumie w ciągu ostatniej doby na Izrael spadło ponad 150 pocisków. W północnej części kraju ok. 220 tys. mieszkańców od czwartku pozostaje w schronach.

Premier Izraela Ehud Olmert postawił trzy warunki zawieszenia broni w Libanie: uwolnienie dwóch uprowadzonych żołnierzy izraelskich, wstrzymanie ostrzału rakietowego Izraela i realizacja rezolucji ONZ w sprawie rozbrojenia Hezbollahu.

Rada Bezpieczeństwa ONZ, która na prośbę Libanu zwołała nadzwyczajne posiedzenie, zakończyła już swoje obrady. Obradujący nie zażądali jednak zawieszenia broni.