Internauci szukający informacji na stronach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych kierowani byli do witryny o treściach pornograficznych. Informatycy z ministerstwa nie mieli zielonego pojęcia, jak długo obywatele kuszeni byli w ten sposób przez bezwstydnych hakerów.

Skandale o charakterze seksualnym nie opuszczają brytyjskiego MSW. Nie dalej jak w ubiegłym tygodniu szefowa tego departamentu otrzymała zwrot kosztów abonamentu za telewizję cyfrową, w tym pieniądze za wypożyczenie filmów pornograficznych, które obejrzał jej mąż. Czasami seks i polityka jak nieszczęścia chodzą parami.