Grecka grupa o nazwie Rewolucja Kreteńska wysłała ministrowi finansów Jannisowi Sturnarasowi przesyłkę z pogróżkami. Nie tylko zagroziła mu śmiercią, ale umieściła też w paczce kulę. Życie szefa resortu może być zagrożone, jeśli dojdzie do przejmowania domów i eksmisji ich właścicieli.

Listy od podejrzanej grupy otrzymał nie tylko minister. W zeszłym tygodniu trafiły także do urzędów podatkowych na Krecie. Sturnaras, który objął resort finansów w czerwcu, zraził natomiast do siebie wielu Greków forsowaniem cięć i oszczędności, jakich wymagają od zadłużonej Grecji, w zamian za pomoc finansową, Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

W ostatnich tygodniach doszło też do innych mniejszych incydentów skierowanych przeciw przedstawicielom greckich władz. M.in. zdetonowano ładunki wybuchowe domowej roboty pod domami dziennikarzy i polityków, a także ostrzelano biura rządzącej partii Nowa Demokracja.

W centrum handlowym w Atenach podłożono również bombę, która raniła dwie osoby. To zajście wzbudziło obawy, że w Grecji, która przeżywa najcięższy kryzys gospodarczy od końca II wojny światowej, grupy lewicowe mogą znów sięgnąć po przemoc jako narzędzie walki politycznej.

(MRod)