Ponad tysiąc osób zgromadziła demonstracja w Atenach w rocznicę śmierci 15-latka, postrzelonego przez policjanta podczas tłumienia zamieszek w 2008 roku. W ciągu dnia marsz protestacyjny przeszedł również ulicami Salonik.

W stolicy policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć tłum studentów, anarchistów i działaczy lewicowych, którzy rzucali w funkcjonariuszy kamieniami i koktajlami Mołotowa.


Była to już druga tego dnia demonstracja w Atenach - wcześniej odbył się marsz ok. 2000 uczniów szkół średnich, którzy obrzucili policję kamieniami i koktajlami Mołotowa, skandując przy tym: "Gliny, dranie, zabójcy dzieci". Podczas krótkotrwałych starć zatrzymano trzech prowodyrów, nikt nie odniósł obrażeń. Protestujący splądrowali sklep z odzieżą.

Protest z udziałem około tysiąca uczniów odbył się również w Salonikach, drugim co do wielkości mieście Grecji.

Podobne demonstracje są organizowane co roku 6 grudnia, w rocznicę śmierci 15-letniego Aleksisa Grigoropulosa, który zginął od policyjnej kuli w 2008 roku. Do tragedii doszło, gdy kilkutysięczny protest studentów przeciwko polityce edukacyjnej rządu przerodził się w zamieszki, a policja straciła kontrolę nad sytuacją. Incydent ten wywołał rozruchy na skalę, jakiej Grecja nie doświadczyła od dziesięcioleci.