Ponad ośmiokilometrowa kolejka tirów czeka na największym przejściu granicznym między Bułgarią i Grecją, Kułata-Promachonas - poinformowało radio publiczne w Sofii. Ruch zatamował protest greckich rolników, którzy domagają się od rządu w Atenach podniesienia subsydiów. Pat trwa już dwie doby.

Na przejściu Kułata zablokowano również przejazdy autobusów turystycznych, co - zdaniem przedstawicieli bułgarskiego sektora turystycznego - uderza w tę branżę w pełni sezonu narciarskiego. Jedna z organizacji małego biznesu zagroziła nawet odwetowymi blokadami na terytorium Bułgarii. Jej przedstawiciele zamierzają zatrzymywać wyłącznie greckie pojazdy. Organizacja zapowiada również protesty latem - podczas napływu fali turystów do Grecji. Na razie jednak nie otrzymała zezwolenia od policji na protesty. Jej przedstawiciele próbowali spotkać się też z komitetem strajkowym greckich rolników, lecz grecka policja nie pozwoliła im przekroczyć granicy.

Premier Bułgarii Bojko Borysow sprzeciwił się planom kroków odwetowych. Nie będzie dobre ani dla Bułgarii, ani dla Grecji odpowiadanie analogicznymi krokami. By tego uniknąć, zwracamy się do Komisji Europejskiej o interwencję i pośrednictwo w rozwiązaniu problemu blokad - oświadczył.

Tymczasem według mediów bułgarskich, greccy rolnicy w obliczu braku postępu w negocjacjach ze swoim rządem zapowiadają zaostrzenie protestów.