Były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow przyznał, że nie ma wielkich nadziei na "normalne wybory" w Rosji. "Są machlojki, oszustwa nie są wykluczone, dochodzi do tego, że mówi się dzieciom, że mają sugerować rodzicom, na jaką partię głosować" - skomentował.

Władze są zmobilizowane na rzecz wysokiej frekwencji wyborczej, mierząc w maksymalną liczbę głosów na jedną partię. Nie partię komunistyczną, jak w przeszłości, ale na Jedną Rosję - powiedział były radziecki przywódca.

Problemem jest deficyt demokracji. Dochodzi do tego, że ostrzega się ludzi biznesu, że jeśli nie zaangażują się wystarczająco w pewnym kierunku, ucierpi na tym ich sukces ekonomiczny - ocenił Gorbaczow.

W pewnych aspektach trzeba pomyśleć, by od zera zacząć budowę demokracji, a rola i poparcie mediów są kluczowe. Klasy będące u władzy są wszędzie coraz bardziej stanowcze - podkreślił.

Sondaże i manifestacje trzeba traktować z wielką ostrożnością - tak skomentował spadające w sondażach poparcie dla Putina.

Przypomniał, że obecny premier zawsze cieszył się wielkim autorytetem w Rosji. Teraz ma duże szanse z jeszcze większą siłą utwierdzić swój autorytet w narodzie - wskazał.

Były radziecki przywódca, zapytany, jak Zachód może pomóc demokracji w Rosji, odparł: Traktować ją z szacunkiem, jak równego z równym, unikać wyniosłych rad, wszelkiej arogancji czy wyższości.