Ulewy i powodzie nawiedzają Azję. W niektórych regionach Indii spadło dwa razy więcej deszczu niż wynosi średnia dla pory monsunowej. W wyniku osunięcia się ziemi zginęło kilkadziesiąt osób. Są ranni i zaginieni.

Indyjskie media przekazują, że w powodziach i osuwiskach na północy kraju zginęły 22 osoby. Szkoły w Delhi pozostają zamknięte. W weekend nad stolicą Indii przeszła gigantyczna ulewa. Władze w himalajskich stanach zaapelowały do mieszkańców, by nie wychodzili z domów. W ciągu najbliższej doby meteorolodzy spodziewają kolejnych ulew.

W Himachal Pradesh w powodziach zniszczony został most i kilka domów. Władze wykorzystywały śmigłowce i pontony do ratowania ludzi, którzy utknęli na drogach i mostach. Ulice miast w północnych stanach, w tym w Pendżabie, Delhi i Uttarakhand, zostały zalane.

W Delhi, Pendżabie i Himachal Pradesh spadło odpowiednio o 112 proc., 100 proc. i 70 proc. więcej deszczu niż wynosi średnia dla pory monsunowej, która rozpoczęła się 1 czerwca - przekazał rządowy departament meteorologiczny.

Fatalna sytuacja w związku z ulewnymi deszczami panuje też w Japonii. Tam w wyniku osuwisk ziemi zginęła jedna osoba i zgłoszono zaginięcie trzech innych. Władze wezwały dziesiątki tysięcy osób do opuszczenia swoich domów z powodu zagrożenia kolejnymi osuwiskami i powodziami.

Co najmniej osiem rzek wystąpiło ze swoich koryt, doszło do dziesiątek powodzi błotnych - przekazały władze wyspy Kiusiu na południu Japonii.

W niektórych regionach, w ciągu ostatnich dni spadło tyle wody, ile zazwyczaj w czasie całego lipca. Do wtorku sytuacja ma się jeszcze pogorszyć.

Rzecznik rządu Japonii Hirokazu Matsuno poinformował na konferencji prasowej, że 6740 gospodarstw domowych na południowym zachodzie kraju nie ma prądu, a koncern Toyota podjął decyzję o zawieszeniu nocnej pracy w trzech swoich fabrykach - właśnie w związku z pogodą.